[tag=2747]
Jerzy Brzęczek[/tag] dziś pracuje jako trener Wisły Kraków i skupia się na tym, aby utrzymać drużynę w PKO Ekstraklasie. To jest wielkie wyzwanie, które może skończyć się niepowodzeniem. W międzyczasie za szkoleniowcem wciąż ciągnie się historia ze zwolnieniem z reprezentacji Polski.
Zbigniew Boniek zwolnił go, choć Brzęczek awansował z Biało-Czerwonymi na Euro 2020. Ówczesny prezes PZPN wolał Paulo Sousę, który ostatecznie z kadrą nic wielkiego nie osiągnął, a potem uciekł do Flamengo Rio de Janeiro.
Dlaczego "Zibi" nie chciał Brzęczka? Jednym z argumentów był kiepski styl polskiej kadry. Mówiło się też, że ma słabe relacje z zawodnikami. Ten drugi zarzut były selekcjoner obala.
- Jak zostałem zwolniony, to rozmawiałem praktycznie ze wszystkimi zawodnikami z kadry. Pisaliśmy do siebie SMS-y. Chociaż usłyszałem gdzieś w mediach, że tylko trzech oficjalnie podziękowało mi za współpracę, co jest nieprawdą, ale nie wychodziłem z tymi tematami do mediów, bo tak jestem wychowany. To były nasze prywatne kontakty i tworzyliśmy bardzo dobrą grupę - mówi obecny trener Wisły w "Super Expressie".
Brzęczek cały czas ma żal do Bońka. Podkreślił, że przecież zrealizował postawione mu cele. Uważa, że zwolnienie było konsekwencją presji ze strony dziennikarzy i wygórowanych oczekiwań.
- Jak teraz słyszę różne opinie, to odbieram je, że za mojej kadencji wszystkim się wydawało, że wygrana kadry to rzecz normalna i powinniśmy wygrywać z każdym. Zwycięstwo po mądrej grze, ale bez polotu, nie było akceptowane. A później narracja już się zmieniła - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko
Co dalej z Błaszczykowskim? Brzęczek wyjaśnił sytuację >>
Jerzy Brzęczek skomentował losowanie Polaków. Takie ma przeczucie >>