Pierwsze zwycięstwo Jerzego Brzęczka w Wiśle. Górnik znów płaci wysoką cenę za nieskuteczność

PAP / Łukasz Gągulski  / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

Po świetnej drugiej połowie Wisła Kraków pokonała Górnika Zabrze 4:1. Z taką grą zespół Jerzego Brzęczka ma pełne prawo myśleć o utrzymaniu. - Łapiemy kontakt, ale my ciągle jesteśmy na miejscu spadkowym - mówi były selekcjoner.

Trenerzy Wisły Kraków i Górnika Zabrze byli zgodni. W pierwszej połowie Górnik był lepszy, a Wisła szczęśliwie była na prowadzeniu. Zabrzanie tuż po przerwie doprowadzili do wyrównania po pięknym strzale Lukasa Podolskiego, ale w kolejnych minutach grał już tylko jeden zespół.

- Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, Górnik dobrze rozgrywał piłkę, a to my szczęśliwie prowadziliśmy po stałym fragmencie. Co prawda szybko straciliśmy to prowadzenie, ale patrząc na drugą połowę, funkcjonowaliśmy zdecydowanie lepiej pod względem taktycznym, utrzymania się przy piłce. Zaczęliśmy kreować sytuacje, byliśmy skuteczni. Wynik jest wysoki, jednak nie pokazuje różnicy między zespołami - powiedział Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej.

Niepocieszony po końcowym gwizdku był trener Jan Urban. - Graliśmy bardzo dobrze w pierwszej połowie, bez problemu kontrolowaliśmy przebieg spotkania, a mimo to przegrywaliśmy 0:1. Od razu przypomniał mi się mecz w Płocku, w którym to my stwarzaliśmy sytuacje, a przeciwnik strzelał gole. Płacimy zbyt wysoką cenę za niewykorzystane okazje. Po straconej drugiej bramce się rozsypaliśmy, a po trzeciej było już po meczu - przyznał trener Górnika.

Wisła pozostaje w strefie spadkowej, ale jeśli w kolejnych meczach będzie grać tak samo, jak w drugiej połowie z Górnikiem, ma pełne prawo myśleć o utrzymaniu w lidze. - Po zwycięstwie człowiek zawsze staje się bardziej radosny. Mentalnie jest to bardzo ważne zwycięstwo, zwłaszcza po ostatnich rozczarowujących spotkaniach. Musimy jednak pozostać na ziemi. Łapiemy kontakt z drużynami, które są przed nami, ale my ciągle jesteśmy na miejscu spadkowym. Przed nami sześć finałów - podsumował Brzęczek.

CZYTAJ TAKŻE:
Mocne słowa Flavio Paixao. Jeśli po takim meczu ktoś jest zadowolony, nie powinien być w Lechii
Zwycięstwo ze specjalną dedykacją. Warta Poznań wsparła kapitana

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje

Źródło artykułu: