Jacek Zieliński: Jak niejedna impreza, mecz składa się z dwóch połówek

PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Jacek Zieliński
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Jacek Zieliński

Po bardzo dobrej pierwszej połowie, Cracovia oddała pole gry Stali Mielec. Ostatecznie krakowianie wygrali 2:1, jednak Jacek Zieliński obrazowo ocenił swoją drużynę. Z kolei Adam Majewski w szczerych słowach podsumował swój zespół.

Mielczanie nie zdobyli żadnego punktu w meczu z Cracovią. - Gratuluję zwycięstwa Cracovii, niestety nie udało nam się po raz kolejny wygrać meczu u siebie, a taki był cel na to spotkanie. Znów wbrew pozorom zagraliśmy dramatyczny mecz. Wydawało się, że zakończył się on po I połowie, bo w tych warunkach pogodowych ta drużyna, która strzeliła pierwszą bramkę miała bardzo dużą szansę na wygraną - powiedział Adam Majewski.

- Był później problematyczny rzut karny i wydawało się, że to koniec. Na szczęście jak zawsze pokazaliśmy charakter, dążyliśmy do bramki kontaktowej i to się udało. Nie będę na razie komentował rzutu karnego, musimy patrzeć na siebie. Teraz jedziemy na trudne spotkanie z Zagłębiem, by odrobić punkty - dodał trener Stali Mielec.

Pomimo zwycięstwa, Cracovia ma wciąż rezerwy. - Zwycięzców się nie sądzi. Nie zagraliśmy wielkiego meczu, bo w tych warunkach jest to bardzo trudne, natomiast wywalczyliśmy bardzo ważne trzy punkty. W meczu z sąsiadem w tabeli to był klucz. Wykorzystaliśmy te warunki atmosferyczne - najpierw świetne uderzenie Kamila Pestki, później wprowadzenie obrońcy przez Cornela Rapę. W końcówce niepotrzebna nerwówka, druga żółta kartka i rzut karny. Sami sobie to zgotowaliśmy, ale możemy się z większym spokojem przygotowywać do kolejnych spotkań - stwierdził Jacek Zieliński.

ZOBACZ WIDEO: Jaka przyszłość Krychowiaka w kadrze? "Stary wilk nie wyleniał"

Przed meczem szkoleniowiec krakowskiego zespołu dokonał dwóch zmian. Na ławce usiedli Pelle van Amersfoort i Karol Niemczycki. - Było to spowodowane tym, byśmy wygrali mecz. Powiedzmy krótko - miałem sen - zażartował Zieliński. - Trener czasami podejmuje ryzykowane decyzje. Hrosso jest pod parą, zdecydowaliśmy że trzeba zaburzyć hierarchię, w przypadku Pellego był pod formą po chorobie i stąd ta decyzja - wyjaśnił.

Pierwsza i druga połowa w wykonaniu Pasów była na innym poziomie. - Jak niejedna impreza, mecz składa się z dwóch połówek. Druga była słabsza w naszym wykonaniu i zamiast zagrać mądrze, wdaliśmy się w bijatykę, w stałe fragmenty gry. Pierwsza połowa była bardzo dobra taktycznie, graliśmy prostymi środkami. W piłkę w tych warunkach grać się nie dało - podsumował obrazowo Jacek Zieliński.

Czytaj także: 
Wejście smoka we Wrocławiu 
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 7.0
2.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taki sobie mecz, ale fajnie go oglądało się w śnieżnych warunkach!