Na piątek zaplanowane było losowanie grup finałów nadchodzących mistrzostw świata. W trakcie ceremonii w Dosze jako pierwszy głos zabrał Gianni Infantino. Prezydent FIFA na wstępie podziękował gospodarzom.
- Teraz wiemy, że naprawdę mistrzostwa świata zaczną się tu. Drodzy przyjaciele, te mistrzostwa świata będą najlepszymi mistrzostwami w historii. Cały świat będzie zjednoczony tu, w Katarze. Moje pierwsze podziękowanie idzie do Katarczyków, do jego wysokości, do ludzi świata arabskiego. Oni sprawili, że to jest możliwe. Jesteśmy tu wszyscy zwycięzcami, to jest wspaniałe - oznajmił.
Międzynarodowa federacja w czwartek poinformowała o uznaniu języka rosyjskiego za kolejny z języków urzędowych FIFA - więcej TUTAJ. Ta decyzja wywołała ogromne oburzenie w środowisku piłkarskim. A już następnego dnia Infantino, wziąwszy pod uwagę ten kontekst, miał tupet, nawołując do pokoju.
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia szansa "pokolenia Lewandowskiego". Liderzy zdawali sobie z tego sprawę
Ale choć nawoływał do pokoju, to 52-latek nawet nie wspomniał o odpowiedzialności Rosji za wojnę w Ukrainie. Zresztą jego zażyłość z Władimirem Putinem nie jest żadną tajemnicą.
- W tych czasach mamy trochę kłopotów na całym świecie. Świat jest podzielony, jest agresywny. Potrzebujemy okazji, aby ludzie byli razem, aby razem w pokoju celebrowali i mistrzostwa świata są właśnie po to. Naszą wiadomością do wszystkich liderów, do całego świata piłki, jest: przestańcie, zastopujcie konflikty i wojny. Proszę, zaangażujcie się w dialog, bo chcemy, by to był mundial wielkości i pokoju - powiedział.
Nie wykonano też choćby najmniejszego gestu solidarności w stronę zaatakowanej i pogrążonej w wojnie i rozpaczy Ukrainy.
Czytaj także:
Borek zbulwersowany decyzją FIFA ws. Rosji. Mocne słowa na antenie TVP
Polka skradła show w Katarze. Wiemy, kim jest