Przylecieli do Chorzowa na mecz. Ujęło ich zachowanie Polaków

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Stuart Cash i jego żona Barbara
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Stuart Cash i jego żona Barbara

Matty Cash miał wielkie wsparcie na trybunach w Chorzowie. Z Anglii przyjechało osiem bliskich mu osób. - Tego wyjazdu nie zapomnimy! – mówi WP SportoweFakty Stuart Cash, ojciec piłkarza, który ujawnił nam, że syn dostał od kibiców specjalny prezent.

- Ten wyjazd do Polski był niesamowity. Od początku do końca. Przylecieliśmy do Katowic, a w dniu meczu wybraliśmy się na wycieczkę do Krakowa. Cóż to jest za wspaniałe miasto! - mówi nam Stuart Cash, ojciec Mattiego Casha.

- W Krakowie byłem po raz pierwszy, ja i moja rodzina jesteśmy zauroczeni tym miejscem. Stare Miasto robi wrażenie, ale przede wszystkim ujęli nas ludzie. Niezwykle otwarci, sympatyczni. Jedliśmy w restauracji z polskimi specjałami. To był fantastyczny wypad - mówi ojciec reprezentanta Polski.

Równie fantastyczny był wieczór na Stadionie Śląskim. - Byłem na tym obiekcie po raz pierwszy. Oczywiście, jest nieco inny niż Stadion Narodowy, ale kibice stworzyli wspaniałą atmosferę, wygenerowali mnóstwo energii! Rozmawiałem o tym z Mattym. Też był pod wielkim wrażeniem - opowiada Stuart.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!

Ojciec się nie denerwował, miał dobre przeczucia

A jeśli chodzi o sam mecz, to właśnie Cash miał świetną sytuację w pierwszej połowie i mógł, a nawet powinien, zdobyć gola. – To prawda. Normalnie w takich sytuacjach trafia. Tu chyba wpływ na niepowodzenie miała mokra murawa, utrudniająca oddanego dobrego strzału – tłumaczy Stuart Cash.

Ostatecznie jednak Robert Lewandowski i Piotr Zieliński trafili do szwedzkiej bramki i to Polska pojedzie na mundial. – Czy niepokoiłem się o wynik przed meczem? Byłem dziwnie spokojny. Miałem chyba dobre przeczucia – tłumaczy Cash, który po meczu, wraz z bliskimi, wziął udział w imprezie celebrującej awans.

Ta noc była bardzo krótka

- Zostaliśmy zaproszeni na after party, aby świętować z Mattym i reprezentacją. Miałem też okazję poznać trenera, bardzo mi przypadł do gustu. A czy Matty spróbował polskiej wódki, tak jak zapowiadał? Mogę przyznać, że tak – uśmiecha się Cash senior, dla którego, jak dla wielu polskich kibiców, to była krótka noc, bo do hotelu Stuart wrócił o 3:45, a rano był już w drodze na lotnisko.

- A jeszcze co do trunków, to syn dostał prezent od kibiców, którzy pojawili się w hotelu. To właśnie butelka polskiej wódki, Soplica. Ale Matty na pewno jej nie wypił, jest bezpieczna w mojej walizce. Za chwilę poleci z nami jako pamiątka do Anglii - opowiada Cash senior.

Stuart Cash i jego żona Barbara z trybun Stadionu Śląskiego dopingowali syna
Stuart Cash i jego żona Barbara z trybun Stadionu Śląskiego dopingowali syna

Matty będzie coraz lepszy

Przed meczem ze Szwedami Matty Cash, w rozmowie z WP SportoweFakty, twierdząco odpowiedział na nasze pytanie, czy obecna forma jest najlepszą w jego karierze. – Też tak uważam. Syn ustabilizował pozycję w Premier League. Jest coraz lepszy pod wieloma względami, a ma dopiero 24 lata, więc sporo może jeszcze polepszyć. I, co ważne, gra w bardzo dobrym, rozwijającym się klubie. Uważam, że mecz ze Szwedami był jego najlepszym w kadrze - uważa Stuart.

Zanosi się na bardzo drogi Katar

Jako że Cash faktycznie robi duże postępy, to niewykluczone, że jego gwiazda w pełni rozbłyśnie właśnie na mundialu. A jeżeli chodzi o ten wyjazd, to na samą myśl Stuart Cash łapie się za głowę. - Uhh, te mistrzostwa świata będą mnie bardzo dużo kosztowały. Bo cała rodzina mi zapowiedziała, że się tam wybiera, aby wspierać Mattiego i reprezentację Polski - uśmiecha się na koniec ojciec naszego kadrowicza.

Bąk pod wrażeniem pracy Michniewicza
Klich zażartował z Paulo Sousy

Źródło artykułu: