Będzie walkower w meczu Bayernu?

Getty Images /  Roland Krivec/DeFodi Images / Na zdjęciu: Kingsley Coman zmieniany przez Serge'a Gnabry'ego
Getty Images / Roland Krivec/DeFodi Images / Na zdjęciu: Kingsley Coman zmieniany przez Serge'a Gnabry'ego

W Niemczech trwa dyskusja nt. wydarzeń z ostatniego meczu pomiędzy Freiburgiem a Bayernem, w którym Bawarczycy przez pewien czas grali w "12". Słowa krytyki spadły przede wszystkim na Kathleen Krueger, która teraz jednak jest brana w obronę.

Przypomnijmy, w meczu 28. kolejki Bundesligi pomiędzy Freiburgiem a Bayernem Monachium doszło do niecodziennej sytuacji. Z powodu zamieszania związanego z przeprowadzanymi zmianami, zespół z Bawarii grał przez chwilę w "12".

W 85. minucie spotkania zmieniony Kingsley Coman pozostał na murawie, a interweniować musiał sędzia główny.

Początkowo za całą sytuację obwiniano przede wszystkim Kathleen Krueger, menedżer zespołu z Monachium. Teraz jednak w mediach pojawiają się głosy stające w jej obronie.

- To co się wydarzyło było efektem zbiegu niefortunnych okoliczności. Jeżeli chodzi o Kathleen Krueger, to wszyscy cieszymy się, że od lat jest kierownikiem naszego zespołu - powiedział dyrektor sportowy Bawarczyków, Hasan Salihamidzić.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski wytrzymał presję przy rzucie karnym. "Odwróciłem głowę"

Również ceniony niemiecki dziennikarz, Chrisitan Falk, na łamach "Bilda" wsparł Krueger.

- Nie ulega wątpliwości, że Kathleen Krueger podała zły numer - zaznaczył Falk. - Zaskoczyło mnie jednak, że sędzia tak łatwo wpuścił nowego piłkarza. Z tego co wiem, to najpierw zmieniany zawodnik musi zejść z boiska, by ten drugi mógł wejść, lub jest to wyraźnie zaznaczone, że schodzi po drugiej stronie. Jest to połączenie kilku błędów. Uważam, że to kompletny nonsens obwiniać samą Krueger - podkreślił Falk.

W związku z całym zamieszaniem pojawiły się także pytanie na temat ewentualnego walkoweru dla Freiburga. Anton Nachreiner z niemieckiego związku podkreślił, że na razie nie są podejmowane żadne działania w tym kierunku. Aby się to zmieniło, oficjalny protest musiałaby złożyć drużyna Freiburga, której wyznaczono na to 48 godzin. Na ten moment jednak nic nie wskazuje, by miało się to wydarzyć.

Czytaj także: 
Były reprezentant jest pesymistą. Jego słowa nie spodobają się Michniewiczowi
Kilka lat temu usłyszał straszną diagnozę. 28-letni piłkarz nie żyje

Źródło artykułu: