Polscy piłkarze zremisowali (1:1) ze Szkocją w debiucie Czesława Michniewicza w roli selekcjonera (TUTAJ znajdziesz relację pomeczową >>). Gra Biało-Czerwonych nie zachwyciła. Nasi piłkarze uratowali twarz dopiero w doliczonym czasie gry, gdy Krzysztof Piątek wykorzystał rzut karny.
A już w najbliższy wtorek (29.03.) czekają nas kolejne emocje. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie zagramy ze Szwecją. Stawką będzie awans do turnieju finałowego mistrzostw świata, które w tym roku odbędą się w Katarze. To najważniejsze spotkanie naszych piłkarzy - od wielu miesięcy.
Po spotkaniu rozegranym na Hampden Park w Glasgow Jakub Moder przed kamerą TVP uspokajał kibiców. - Trzeba wziąć pod uwagę to, że było to nasze pierwsze spotkanie pod wodzą trenera Michniewicza - przyznał. - Dlatego jeszcze nie wszystko grało tak jak miało grać. Ale jestem pewny, że w tym spotkaniu finałowym (we wtorek ze Szwecją - przyp. red.) będzie wszystko jak należy.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #04: Wraca kadra! Kłopot bogactwa, troska o "Lewego", pomoc dla Ukrainy
Polski pomocnik zwrócił również uwagę, że Szkoci bardzo wysoko postawili poprzeczkę. - To jest dobra drużyna, która ma zawodników prezentujących naprawdę dobry poziom - przyznał.
Jak to spotkanie towarzyskie potraktowali Polacy? - Owszem, to był mecz towarzyski, ale my patrzyliśmy na to spotkanie, jak na etap, który ma nas przygotować do najważniejszego wydarzenia i walki o udział w mundialu - dodał Moder.
Polski piłkarz zauważył również, że bramka Piątka może mieć wielkie znaczenie. Mentalne. - Cieszymy się, że mimo trudności, bo nie ma co ukrywać, mieliśmy trudności w tym spotkaniu, udało się w ostatniej akcji ten remis ugrać. To bardzo ważne z punktu widzenia psychologicznego - zakończył.
Czytaj także: Nie wynik najważniejszy. O tym najwięcej piszą szkockie media po meczu z Polską >>