Wychodząca z kryzysu Legia Warszawa we wtorek pokonała Bruk-Bet Termalikę Nieciecza 4:1 - był to piąty triumf z rzędu stołecznego zespołu, który pozwolił na awans na 11. miejsce w ligowej tabeli.
Nic więc dziwnego, że humory i nastroje są coraz lepsze w obozie aktualnego mistrza Polski, który jeszcze chwilę temu był w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy.
W ostatnim czasie fakt ten piłkarze postanowili uczcić wychodząc w miasto. Miało to miejsce w sobotę po wygranej z Górnikiem Łęczna. Teraz całą sytuację skomentował Paweł Wszołek.
Przyznał w rozmowie z Canal+, że była to "mała kolacja z dziewczynami". - Może nas to rozluźniło jeszcze bardziej? Z mojej strony mogę powiedzieć, że jesteśmy profesjonalistami i w dzisiejszym futbolu nie ma miejsca, żeby imprezować - przyznał.
- Nie widzę tutaj żadnego problemu, gdy drużyna, chłopaki pójdą sobie na jakąś kolację czy wypiją sobie jedno piwo - dodał.
Obok Wszołka na wyjściu przyłapano również m.in. Mateusza Wieteskę. Obaj pojawili się w wyjściowym składzie na mecz ze "Słoniami", a ten drugi wpisał się nawet na listę strzelców.
Wracając do Wszołka, który w swojej karierze grał też w Anglii czy we Włoszech, w takich wyjściach nie ma co doszukiwać się problemów i robić afer. - Tam chłopaki potrafią wypić w dniu meczu lampkę wina, ale to wszystko zależy od podejścia. U nas jest takie podejście, że w Ekstraklasie nie wiadomo jak piłkarze piją. Dla mnie to jest bzdura - zakończył.
Zobacz także:
Jakub Błaszczykowski wraca na boisko. Padła data
"Tylko nieliczni rozumieją, jak było trudno". Legia Warszawa wychodzi na prostą
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana scena! Klubowa maskotka ruszyła do piłkarza