Sporo roszad i powrót gwiazdy. Derby Dolnego Śląska dały emocje, ale nie gole

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Od lewej: Martin Doleżal, Wojciech Golla
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Od lewej: Martin Doleżal, Wojciech Golla

Śląsk Wrocław miał szansę przerwać passę bez zwycięstwa właśnie derbami Dolnego Śląska i to u siebie. Nie pomógł nawet Erik Exposito, a zespół Jacka Magiery zremisował z Zagłębiem Lubin. Obie ekipy czeka nerwowa końcówka sezonu.

Jacek Magiera dokonał wielu zmian w składzie w porównaniu do poprzedniego spotkania, a konkretniej pięciu. Debiutu doczekał się nowy nabytek Śląska Wrocław - Patrick Olsen. W pierwszej jedenastce znalazł się także Erik Exposito, który był blisko przenosin do Chin.

Ostatecznie transfer nie doszedł do skutku. Hiszpan wrócił do stolicy Dolnego Śląska i to na derby regionu. Za to Piotr Stokowiec zwycięskiego składu z poprzedniej kolejki nie zmienił. Gospodarze niedzielny mecz zaczęli aktywnie. Przeważali prawie dwadzieścia pięć minut. Brakowało jednak konkretów, a najbliżej strzelenia gola był Wojciech Golla. Piłka wpadła pod nogi defensora, ale ten uderzył z jedenastu metrów ponad poprzeczką.

KGHM Zagłębie Lubin po natarciu wrocławian, zaczęło odpowiadać. Sporo mogła kosztować ich strata Golli. Prawą stroną pognał Patryk Szysz, który podał do Erika Daniela. Futbolówka po jego strzale otarła się jeszcze od jednego z defensorów rywali i poleciała obok bramki. Chwilę później świetną okazję miał Kacper Chodyna. Przed sobą miał tylko Michała Szromnika, mimo to mocno przestrzelił.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Oba zespoły prezentowały ofensywny futbol do przerwy. Kibice nie widzieli jednak goli. Po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę lepiej wyglądała drużyna Jacka Magiery. Właśnie to Śląsk mógł wyjść na prowadzenie w 62. minucie. Dino Stiglec dośrodkował na głowę Erika Exposito, a ten zgrał piłkę do Roberta Picha. Słowak minimalnie się pomylił.

Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a dobrą okazję stworzyło sobie Zagłębie Lubin. Akcję ekipy Piotr Stokowca napędził Erik Daniel, ale na pochwałę zasługuje zachowanie Kokiego Hinokio. Pomocnik wystawił piłkę Łukaszowi Łakomemu, który mimo dobrej pozycji, oddał bardzo nieudany strzał.

Kilka minut później wrocławscy kibice odetchnęli z ulgą, bowiem goście przeprowadzili świetną akcję. Łakomy znalazł Szysza w polu karnym. Piłkarz "Miedziowych" bez zastanowienia zgrał ją do Martina Dolezala. Czeski napastnik nie trafił z kilku metrów.

Tempo spotkania spadło i ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami. Śląsk Wrocław wraz z Zagłębiem Lubin na pewno będą odczuwały niedosyt po niedzielnym starciu. Do końca sezonu coraz mniej czasu, a drużyny z Dolnego Śląska znajdują się w dole tabeli. Dodatkowo w 23. kolejce swoje mecze wygrywały Legia Warszawa i Górnik Łęczna.

Śląsk Wrocław - KGHM Zagłębie Lubin 0:0 (0:0)

Składy:

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Diogo Verdasca, Wojciech Golla, Dino Stiglec - Patryk Janasik, Krzysztof Mączyński, Patrick Olsen, Dennis Jastrzembski (59' Marcel Zylla) - Robert Pich, Waldemar Sobota - Erik Exposito

Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad - Kacper Chodyna, Bartosz Kopacz, Sasa Balić (81' Sasa Zivec), Mateusz Bartolewski (85' Aleks Ławniczak) - Aleksandar Scekić - Patryk Szysz, Koki Hinokio, Łukasz Łakomy (72' Łukasz Poręba), Erik Daniel - Martin Dolezal (72' Karol Podliński)

Żółte kartki: Sasa Balić (Zagłębie Lubin)

Sędzia: Szymon Marciniak

Zobacz też:
Minister sportu spotka się z prezydentem FIFA. Chce wykluczenia Rosji z eliminacji MŚ
Mówi, co Czesi sądzą o postawie Polaków

Źródło artykułu: