Była 82. minuta meczu, Olympique Marsylia niespodziewanie remisowała z przedostatnim w tabeli Metz i wtedy Arkadiusz Milik wziął sprawy w swoje ręce. Polak przejął na klatkę piersiową piłkę w polu karnym i pięknymi nożycami zaskoczył bramkarza rywali. Zrobił to pięć minut po wejściu na boisko! To był niezwykle efektowny, ale i kluczowy dla Marsylii gol. Po trafieniu Polaka Olympique pokonał Metz i umocnił się na pozycji wicelidera Ligue 1.
Trzy punkty uratował ten, kto pierwotnie nie pasował do taktyki trenera Jorge Sampaoliego. Francuzów zdziwiło to tym bardziej, że w tydzień wcześniej Milik miał hat-tricka w starciu z Angers. Argentyńczyk tłumaczył się potem, że na Metz ma inny pomysł, do którego Milik nie do końca pasuje.
Milik mówi wprost
Po meczu Polak powiedział wprost, co myśli o pomysłach Sampaoliego i miał żal, że posadził go na ławce. - Są rzeczy, których nie rozumiem, ale po prostu wykonuję swoją pracę - przyznał krótko w rozmowie zaraz po meczu. Była to szybka odpowiedź. Milik nie chciał szczegółowo wyjaśnić nieporozumienia z trenerem.
ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat
Sampaoli odpowiedział mu tego samego wieczoru. - Nie potrafię wytłumaczyć, czego on nie rozumie - wyjaśnił i rozłożył ręce. - Jestem bardzo szczęśliwy, że strzelił gola. Takich piłkarzy jak on nazywam "kompletnymi". Potrafią wpłynąć na mecz. Cieszę się, że mam go w zespole, ale przede wszystkim liczy się cała grupa - dodał.
Kibice nie przestają krytykować trenera. Wprawdzie w Ligue 1 Olympique przyzwoicie punktuje, ale odpadł już z Pucharu Francji i Ligi Europy. Przede wszystkim zarzucają trenerowi, że nie potrafi wykorzystać potencjału Arkadiusza Milika, czyli jednej z najważniejszych postaci, za którą Olympique zapłaci w sumie około 12 mln euro.
Trener mierzy się z krytyką
Kibice grzmią w Internecie. W komentarzach pod konferencjami Sampaoliego najczęściej pytają właśnie o Milika. W rozmowie z WP SportoweFakty oburzał się z kolei Stephane Tapie, wielki kibic OM i syn Bernarda, który na przełomie lat 80. i 90. był właścicielem OM.
- To, co się wyrabia z Milikiem, wyprowadza mnie z równowagi! To szaleństwo, to jest nie do przyjęcia! Mając takiego piłkarza jak Milik, budujesz zespół wokół niego. Głowisz się, jak to wszystko poustawiać, żeby wykorzystać jego potencjał. Nie wciskasz Milika do swojej taktyki, swoją taktykę układasz pod Milika - wściekał się syn milionera, który z OM zrobił potęgę (więcej TUTAJ).
Po chwili skrytykował Sampaoliego: - Mamy napastnika klasy międzynarodowej. Jak dla mnie, najlepszego typowego napastnika we Francji. I co? I... nic z tego nie wychodzi. Bo trener sobie ubzdurał jakieś swoje schematy taktyczne.
Do żadnego z kibiców nie przemawiają argumenty, że przez kontuzję kolana Polak nie przepracował okresu przygotowawczego. A piłkarz też czuje się gotowy do dłuższej gry niż tylko na ostatnie 15-20 minut.
Konkurencja w klubie
- Brak miejsca w zespole sprawia, że tracę też pewność siebie - podkreślał Milik przed starciem z Angers, w którym zdobył piękną bramkę.
Do tego Milikowi przybyła konkurencja. Do klubu dołączył Cedric Bakambu, który w trzech meczach strzelił dwa gole. Pod koniec roku błysnął też Bamba Dieng. 21-latek efektownie trafił nożycami w starciu ze Strasbourgiem.
Polak zamierza jednak walczyć o grę, o czym pisał ostatnio "L'Equipe". Według ich informacji napastnik zapewnił trenera oraz prezesa, że nie chce odchodzić z klubu i zamierza pomóc w zakwalifikowaniu się do Ligi Mistrzów.
W tym sezonie Milik zdążył rozegrać 16 meczów w lidze, w ośmiu z nich wchodził z ławki. Zdobył pięć bramek. Aż cztery w dwóch ostatnich spotkaniach.
Kolejny pożar w Legii Warszawa. "Nie można dopuszczać do takiego zachowania"
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)