To był nokaut! Bułka wyrzucił kolejną potęgę z rozgrywek

PAP/EPA / YOAN VALAT  / Na zdjęciu: Marcin Bułka
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Marcin Bułka

Od szczęścia do łez. Nie tak piłkarze Olympique Marsylia wyobrażali sobie wyjazdowy mecz w ćwierćfinale Pucharu Francji z Nice. Drużyna z Marcinem Bułką w bramce wygrała 4:1 i zagra w półfinale.

Piękny sen Marcina Bułki trwa. Polak między słupkami drużyny z Nicei staje głównie w meczach o Puchar Francji. W poprzedniej rundzie był bohaterem swojej drużyny, kiedy Nicea po rzutach karnych pokonała PSG.

Tym razem po spotkaniu w ćwierćfinale chwalono innych zawodników.

Mecz dla Nicei rozpoczął się bardzo źle. Już w 3. minucie goście objęli prowadzenie. Arkadiusz Milik nie zdołał uderzyć, do piłki dopadł Cengiz Under. Bułka nogą odbił strzał, piłka odbiła się od Melvina Barda i wtoczyła do bramki gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia wyjął broń i wycelował w kierunku piłkarzy. Horror!

Miejscowi odpowiedzieli już po siedmiu minutach. Amine Gouiri otrzymał piłkę w polu karnym i strzałem przy słupku zdobył gola. Sędzia początkowo trafienia nie uznał, ale po analizie VAR wskazał na środek boiska.

Po mocnym początku piłkarze zwolnili tempo akcji, ale cały czas na boisku było ciekawie. Drużyny szukały drugiego trafienia. Trzeci gol w spotkaniu padł w 29. minucie. Zawodnicy z Nicei wyprowadzili szybką akcję. Zagranie na prawo do Andego Delorta, a ten dośrodkował. Nadbiegający Justin Kluivert uderzeniem głową z sześciu metrów pokonał bramkarza.

Goście starali się wyrównać, ale długo nie byli w stanie zagrozić Bułce. Udało im się to trzy minuty po przerwie. Piłkę w bramce umieścił Cedric Bakambu, ale był na spalonym i sędzia gola nie mógł uznać.

Arbiter wskazał na środek chwilę później, kiedy drugą bramkę w meczu zdobył Kluivert. Holender ruszył z piką i potężnie uderzył z okolic linii pola karnego. Bramkarz był bez szans.

Goście do gry mogli wrócić cztery minuty później, ale Marcin Bułka wyszedł obronną ręką w sytuacji sam na sam z Bakambu. Gracze z Nicei czekali na swój moment i dobili przyjezdnych w 62. minucie. Kluivert dośrodkował z prawej strony, piłkę przepuścił obrońca. Dopadł do niej Andy Delort i trochę nieczysto, ale skutecznie uderzył do bramki.

Przegrywając trzema golami zawodnicy gości starali się atakować, ale niewiele z tego wynikało. Niewidoczny był Milik, Bułka w bramce się nie mylił. Gospodarze pewnie dowieźli wysoką wygraną. Do zdobycia Pucharu Francji pozostały im już tylko dwa kroki.

OGC Nice - Olympique Marsylia 4:1 (2:1)
0:1 - Melvin Bard (sam.) 3'
1:1 - Amine Gouiri 10'
2:1 - Justin Kluivert 29'
3:1 - Justin Kluivert 49'
4:1 - Andy Delort 62'

Składy:

OGC Nice: Marcin Bułka - Jean-Clair Todibo, Flavius Daniliuc, Dante, Melvin Bard - Morgan Schneiderlin, Pablo Rosario (73' Mario Lemina), Khephren Thuram-Ulien (82' Alexis Claude Maurice), Justin Kluivert (82' Bilal Brahimi) - Andy Delort (78' Evann Guessand), Amine Gouiri.

Olympique Marsylia: Pau Lopez - Valentin Rongier, William Saliba, Duje Caleta-Car (86' Pol Lirola), Luan Peres - Matteo Guendouzi, Leonardo Balerdi (46' Cedric Bakambu), Gerson - Cengiz Under, Arkadiusz Milik, Dimitri Payet.

Żółte kartki: Kluivert, Daniliuc (Nice) oraz Balerdi (Olympique).

Sędzia: Ruddy Buquet.

* * *
AS Monaco - Amiens SC 2:0 (1:0)
1:0 - Tchouameni 5'
2:0 - Volland 54'

Bergerac Perigord FC - FC Versailles 78 1:1 (0:1) k. 4:5
0:1 - Diarrassouba 14'
1:1 - Tressens 89'

Czytaj także:
Polak zbiera dobre recenzje we Włoszech. W środę spotka się z Michniewiczem
Znów to zrobił! To specjalność Milika

Komentarze (6)
avatar
JAnekSerce
10.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
te tytuly powinny byc zakazane. 
avatar
osiem gwiazdek i dobijaka
10.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zachwytów nad mylikiem nie ma...? 
avatar
Neymarek
10.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bułka z masłem. 
avatar
Pułkownik Legionowiak
10.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dalej Bułka jest świeża, a nie czerwsta, jak widać! 
avatar
zbych22
10.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
" Bułka wyrzucił kolejną potęgę z rozgrywek" - to nie jeden Bułka tylko cała drużyna.