Zielonym jesienią wybitnie nie szło, ale końcówkę ubiegłego roku mieli już dobrą. Wywalczyli pięć punktów w trzech meczach, a mogli mieć nawet komplet, gdyby nie bramki tracone w doliczonym czasie starć z Wisłą Kraków (1:1) oraz Pogonią Szczecin (1:1).
Warta przystępuje do tegorocznych zmagań będąc w strefie spadkowej, mimo to w jej szeregach nadzieje są bardzo duże. - Gdy graliśmy w sparingach mocniejszym składem, tym bliższym występów w lidze, wyglądało to pozytywnie i nasza postawa była lepsza niż w końcówce jesieni. Na zgrupowaniu w Turcji traciliśmy bramki głównie w końcowych fragmentach. W ostatniej potyczce z Metalistem Charków, zremisowanej 0:0, byliśmy najbliżej tego, co planujemy grać w lidze. Żałujemy jedynie niewykorzystanych sytuacji - podkreślił trener Dawid Szulczek.
- Dobry obraz zamazują dwie wysokie porażki - 1:3 ze Skendiją Tetowo i 2:4 ze Slovanem Liberem, jednak nasz podstawowy skład pokazywał się z dobrej strony. Sparingi są po to, żeby dać też szansę młodzieży, poza tym testowaliśmy kandydatów do wzmocnienia naszej drużyny. Stąd problemy z wynikami - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat
Już na starcie rundy poznaniaków czeka starcie o ogromnym ciężarze gatunkowym - z bezpośrednim rywalem w batalii o utrzymanie. - Nie skupiamy się na dodatkowej wadze tego spotkania. Oczywiście psychologicznie dobrze byłoby wygrać, wyprzedzić łęcznian i wyskoczyć ponad kreskę. Jednak to będzie mecz jak każdy z 15, które przed nami. Podejście musi być zawsze takie samo - na stuprocentowej koncentracji. Podkreślanie dodatkowego znaczenia pojedynczej potyczki mogłoby tylko pompować balonik i przeszkodzić nam zamiast pomóc - zaznaczył Szulczek.
Czego opiekun zielonych spodziewa się po beniaminku? - Dokładnie tego, co pokazywał w grudniu. Potrafił wtedy zaskoczyć, był dobrze zorganizowany w obronie i pressingu. Odkąd zespół ten zmienił system na trójkę stoperów, wygrywał zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski. W sparingach też funkcjonował nieźle, dlatego myślę, że utrzyma tę taktykę. Będziemy na to jednak dobrze przygotowani, bo mieliśmy więcej czasu niż zwykle. Musimy szczelnie bronić - podobnie jak w spotkaniach ze Śląskiem Wrocław, Wisłą Kraków i Pogonią Szczecin. Traciliśmy w nich bramki, ale to wynikało głównie z mniejszej jakości po zmianach - przyznał Szulczek.
Teraz tej jakości ma być więcej. - W porównaniu do tego co było w końcówce rundy jesiennej, sytuacja kadrowa jest obecnie bardzo dobra. Mamy zdecydowanie szerszą możliwość wyboru i więcej jakościowych zawodników na ławce - oznajmił szkoleniowiec.
- Trzeba zdobyć ponad 40 pkt., żeby się utrzymać. Skupiamy się na sobie, nie chciałbym mówić o rywalach. Wiosna zweryfikuje, kto wpadnie w dołek i będzie miał największe kłopoty - zakończył Szulczek.
Mecz 20. kolejki PKO Ekstraklasy Warta Poznań - Górnik Łęczna rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.30.
Czytaj także:
Czesław Michniewicz nowym selekcjonerem. Grzegorz Lato komentuje
Lubański tak komentuje kontakty Michniewicza z szefem piłkarskiej mafii