Matty Cash pozamiatał wpisem o Michniewiczu!

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Matty Cash
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Matty Cash

Czesław Michniewicz został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Na jego wizytę czeka Matty Cash, który zapowiedział przygotowanie specjalnej niespodzianki dla trenera.

W poniedziałek Czesław Michniewicz został ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Przed nim trudne zadanie, jakim będzie wywalczenie awansu na mistrzostwa świata 2022. Żeby tak się stało, Polacy muszą wygrać z Rosją, a następnie pokonać w barażu triumfatora spotkania Szwecja - Czechy.

Michniewicz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakie czeka go wyzwanie. Dlatego chce zrobić dokładną selekcję wśród piłkarzy, którzy będą grali w kadrze. Pod uwagę bierze nawet tych, którzy od dawna nie byli powoływani do kadry.

Na kolejne występy w reprezentacji czeka Matty Cash. Michniewicz w rozmowie z Kanałem Sportowym nie mógł się nachwalić zawodnika Aston Villi.

ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie sztab Michniewicza? Znamy szczegóły

- To jest bardzo dobry piłkarz, regularnie grający w Premier League. Interesuje się nim Atletico Madryt. Posiada polskie obywatelstwo i na pewno będzie okazja, abym go bliżej poznał. Zrobię to najszybciej jak tylko to możliwe, aby czuł się ważną częścią zespołu, a nie zawodnikiem, który po zmianie selekcjonera zostanie nagle zaszufladkowany jako wybór Sousy, którego ja nie chcę - powiedział Michniewicz.

Na te słowa zareagował sam Cash, który poprosił rzecznika PZPN Jakuba Kwiatkowskiego, by ten przekazał mu, co na jego temat powiedział Michniewicz. Cash skomentował wszystko na Twitterze.

Okazuje się, że gracz Aston Villi już nie może się doczekać przylotu Michniewicza do Anglii i spotkania z nim. Szykuje dla niego niespodziankę. "Czekam trenerze na wizytę. Upiekę sernik" - napisał piłkarz w mediach społecznościowych.

Czytaj także:
"Sprawa jest". Michniewicz opowiedział o propozycji korupcji
Listkiewicz: W PZPN-ie pracowali ludzie, którzy zostali skazani. I nie drążono tematu

Źródło artykułu: