Wielu kibiców przeglądając terminarz piłkarski na 29 i 30 stycznia, przeciera oczy ze zdumienia. Gdzie się podziała Bundesliga, La Liga, Premier League, Serie A, czy Ligue 1? Dlaczego w ten weekend nie zobaczymy kolejnego meczu Roberta Lewandowskiego albo Wojciecha Szczęsnego?
To jest spowodowane faktem, że FIFA dość nietypowo zrobiła przerwę na mecze reprezentacji. Europejskie kadry jednak nie grają. Całe zamieszanie jest spowodowane pandemią koronawirusa.
Aby dokładnie wyjaśnić sprawę, należy cofnąć się do 2020 roku. Z powodu pierwszej fali pandemii niemal wszystkie ligi zostały wstrzymane. Potem dokańczano sezony, a terminarze były tak napięte, że trzeba było odwołać mecze z udziałem drużyn narodowych.
We wrześniu 2020 roku tylko w Europie wróciły reprezentacje (grała Liga Narodów). Inne kontynenty zrezygnowały ze wznowienia rozgrywek. FIFA wówczas obiecała, że stracone terminy odda w późniejszym czasie i tak dzieje się właśnie teraz.
Efekt jest taki, że tym razem europejskie ligi i reprezentacje mają wolne, a grają drużyny narodowe w innych zakątkach świata. W Ameryce Południowej, Północnej oraz Azji kontynuowane są eliminacje do mistrzostw świata 2022.
Dlatego kibice zamiast Bayernu Monachium, Realu Madryt, czy Manchesteru City mogą oglądać w akcji reprezentacje Brazylii, Argentyny, USA, czy Japonii.
Ostatnie mecze międzypaństwowe zostaną rozegrane 3 lutego. To oznacza, że w weekend 4-6 lutego zostaną wznowione rozgrywki ligowe w Europie. Kolejna przerwa na spotkania reprezentacji jest zaplanowana na końcówkę marca. Wtedy będzie grać cały świat.
Ostatnie dni okna transferowego. Kto z Polaków może zmienić klub? >>
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. byłego szefa Barcelony. Zbada nieprawidłowości >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kapitalny gol w wykonaniu piłkarki! Trafiła idealnie
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)