32-krotny reprezentant Anglii nie ma miejsca w składzie "Czerwonych Diabłów" i w lidze w obecnym sezonie spędził na boisku zaledwie 88 minut (strzelił 2 gole). Jego umowa z dotychczasowym pracodawcą obowiązuje tylko do czerwca.
Ralf Rangnick z pewnością poradziłby sobie bez 29-letniego pomocnika, dlatego mógłby on trafić na wypożyczenie i spędzić ostatnie pół roku kontraktu poza Old Trafford.
Mimo to Manchester United odrzucił już oferty, które były składane przez Tottenham Hotspur i West Ham United. Powód? Nie chce wzmacniać głównych konkurentów w walce o miejsce w pierwszej czwórce na koniec sezonu.
Newcastle takich ambicji nie ma i bije się tylko o utrzymanie. Niedawno klub przejął saudyjski fundusz inwestycyjny, który zamierza sypnąć gotówką na transfery i pomóc Eddiemu Howe'owi w realizacji najważniejszego celu - uratowania miejsca w elicie. Nie będzie to łatwe, bo "Sroki" znajdują się aktualnie w strefie spadkowej z dorobkiem zaledwie 15 pkt.
Lingard bardzo by się więc na St James' Park przydał. Sęk w tym, że jak ustaliło BBC, władze "Czerwonych Diabłów" nie są skłonne oddawać tego piłkarza. Są więc dwie możliwości: albo Newcastle podbije stawkę i przekona obecnego pracodawcę Anglika pieniędzmi, albo spędzi on resztę trwających rozgrywek w zespole Ralfa Rangnicka.
Czytaj także:
Szymon Mierzyński: Komedia z Paulo Sousą idzie na konto Zbigniewa Bońka [OPINIA]
Szczegółowy terminarz 1/8 finału Ligi Mistrzów. Hit już pierwszego dnia!
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak zmieni dyscyplinę?! Do sieci trafiło wymowne wideo