700 tys. osób uciekło, konflikt trwa od czterech lat, a piłkarzom grozi realne niebezpieczeństwo

Getty Images / Robert Hradil / Na zdjęciu: Mohamed Salah
Getty Images / Robert Hradil / Na zdjęciu: Mohamed Salah

"Przyjeżdżacie na własne ryzyko" - ostrzegają separatyści piłkarzy, którzy przylecieli na Puchar Narodów Afryki. Organizacje międzynarodowe mówią wprost: istnieje realne zagrożenie.

W tym artykule dowiesz się o:

W Kamerunie przemoc wybuchła po raz pierwszy cztery lata temu między grupami separatystycznymi w anglojęzycznej zachodniej części kraju a rządem Kamerunu - w większości francuskojęzycznym.

Konflikt nasilił się w ubiegłym roku i organizacje międzynarodowe podają, że zdetonowano około 80 bomb. Zginęło wiele osób: policji, żołnierzy czy zwykłych cywilów. W niektórych miastach obowiązuje godzina policyjna. Szacuje się, że z zachodniego Kamerunu uciekło około 700 tys. osób.

W grudniu w rejonach sporu pojawiła się maskota turnieju Pucharu Narodów Afryki - lew Mola. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że miała na sobie kamizelkę kuloodporną, a wokół niej było mnóstwo żołnierzy z bronią.

Celem piłkarze

Rebecca Tinsley, badaczka praw człowieka i członkini Światowej Kampanii na rzecz Pokoju i Sprawiedliwości w Kamerunie, w rozmowie z "Daily Mail" powiedziała wprost: - Istnieje realne ryzyko... ataków we wszystkich miejscach Pucharu Narodów Afryki, zwłaszcza w Limbe.

ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie było

Stadion w Limbe znajduje się w "strefie spornej" w anglojęzycznej części Kamerunu. Na 20-tysięcznym obiekcie odbędzie się aż sześć meczów fazy grupowej.

- Wystarczy spojrzeć na akta: separatyści zdetonowali ponad 80 improwizowanych ładunków wybuchowych i stają się coraz bardziej wyrafinowani w swojej taktyce. To powinno zaalarmować każdy klub piłkarski, który myśli o wysłaniu zawodników do tego regionu - mówiła Tinsley.

Separatyści nazywają swój kraj "Ambazonią". Ostrzegli w internecie piłkarzy, że "przyjeżdżają na własne ryzyko". Dodają, że nie chcą Pucharu Narodów Afryki na swoim terenie. W sieci pojawił się plakat.

Obrońcy praw człowieka twierdzą, że groźby są bardzo realne, a separatyści zrobią wszystko, aby pokazać rządowi, że ich zabezpieczenia nie są skuteczne. Wyliczają, że może dojść nie tylko do podłożenia bomby czy porwania piłkarza. Organizacje międzynarodowe dodają, że konflikt na zachodzie Kamerunu nie jest właściwie opisywany przez światowe media, a dzięki incydentom podczas Pucharowi Narodów Afryki może zostać nagłośniony.

***

Puchar Narodów Afryki wystartował w niedzielę. Faza grupowa potrwa do 20 stycznia, a finał przewidziano na 6 lutego.

Dotychczas najwięcej triumfów w PNA ma Egipt, który siedmiokrotnie wygrywał cały turniej (ostatni raz w 2010 roku). Kamerun pięciokrotnie sięgał po zwycięstwo, a trofeum broni Algieria.

PNA w Polsce będzie pokazywać Viaplay.

Komentarze (3)
avatar
titofito
10.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mimo tych niepokojów, liczę na bombowy turniej. 
avatar
Pan Jot
9.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...w anglojęzycznej zachodniej części kraju a rządem Kamerunu - w większości francuskojęzycznym." - I w tej krótkiej części zdania mamy całą odpowiedź kto tam odpowiada za zbrodnię, ludobójstw Czytaj całość
avatar
Legionowiak 3.0
9.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieję, że Puchar Narodów Afryki przebiegnie spokojnie i że to będzie wielkie święto piłkarskie i wielkie święto Afryki!