- Myślałem, żeby zostać jeszcze przez kilka lat w Interze. W futbolu moim zdaniem są trzy kluby z absolutnie najwyższej półki w Europie – to Real Madryt, Barcelona i Bayern Monachium. Każdy piłkarz marzy, żeby któregoś dnia założyć koszulkę któregoś z tych klubów - mówił w obszernym wywiadzie dla "SkySports" Romelu Lukaku.
Belg wielokrotnie podkreślał w nim swoją miłość do Interu, a także nie ukrywał, że nie jest usatysfakcjonowany tym, jak obecnie wygląda jego sytuacja.
- Nie jestem zadowolony z obecnej sytuacji, ale jestem pracusiem, nie mogę się poddać - mówił.
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat
Cały wywiad wywołał duże poruszenie. Pierwszym efektem publikacji był brak Belga w kadrze meczowej na ostatni ligowy mecz z Liverpoolem. W poniedziałek ma natomiast dojść do rozmów zawodnika z trenerem Chelsea - Thomasem Tuchelem.
- Nie mogę powiedzieć czego oczekuję na spotkaniu, które ma się odbyć za zamkniętymi drzwiami. Nie mogę i nie będę o tym mówić publicznie - komentował sytuację na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec.
Jednocześnie Niemiec starał się tonować nastroje: - Nie czuje się zaatakowany tymi słowami i nie jestem zdenerwowany. Niestety ta sytuacja urosła do zbyt dużych rozmiarów. Jeszcze w piątek myślałem, że wszystko rozejdzie się po kościach, a w sobotę pojawiły się nowe doniesienia. Przez to nie mogliśmy skupić się tylko na meczu - podkreślił.
Mimo to media już dziś rozpoczęły spekulacje o możliwym odejściu Lukaku z Chelsea. Jako potencjalny kierunek wskazuje się lokalnego rywala "The Blues" - Tottenham Hotspur. Kluczowa dla takiego transferu miałaby być osoba Antonio Conte, z którym to Lukaku pracował ostatnio w Interze.
Sam Lukaku z kolei wydaje się niechętny łagodzenia sytuacji. W ostatnim czasie m.in. w swoich mediach społecznościowych zmienił w opisie Chelsea na Inter Mediolan.
Czytaj także:
- Mauro Icardi zwolnił ochroniarza. Poszło o sprawy sercowe
- Jak kadra przyjęłaby powrót Nawałki? Te słowa nie pozostawiają wątpliwości