W obecnym kształcie personalnym FC Barcelona nie ma szans, aby walczyć o czołowe trofea w Europie oraz przede wszystkim w Hiszpanii. Po raz pierwszy od wielu lat drużyna nie awansowała do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, a w hiszpańskiej La Lidze zajmuje dopiero siódme miejsce i traci aż 18 punktów do liderującego Realu Madryt.
Od 2022 roku kibice zobaczą jednak nieco odmienioną Barcelonę. Na prawej obronie zagra już Dani Alves, który powrócił do Katalonii po ponad 5 latach przerwy. Brazylijczyk z wielkimi sukcesami grał na Camp Nou w latach 2008-2016.
W ataku pewne miejsce będzie miał sprowadzony niedawno Ferran Torres z Manchesteru City. Hiszpan kosztował 55 mln euro i powinien być sporym wzmocnieniem klubu. Według dziennika "AS", jego partnerem w ataku może być Alvaro Morata.
ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami
Morata ma imponujące CV, jednak w żadnym klubie długo nie potrafi zagrzać miejsca. Hiszpan występował już w Realu Madryt, Atletico Madryt, Chelsea FC, a obecnie jest snajperem Juventusu.
Według informacji hiszpańskiego dziennika, Morata nie chce dalej grać w zespole z Turynu i poważnie myśli o przenosinach do innego klub. "Xavi uznaje 29-letniego Moratę za jednego z najlepszych napastników na świecie. Ceni jego wszechstronność, pracowitość i doświadczenie" - podkreśla dziennik "AS".
Na jego transfer musi jednak zgodzić się także Atletico. To właśnie z "Rochiblancos" Morata został wypożyczony do Juventusu na dwa lata. "Morata zgodziłby się na znaczną obniżkę pensji, aby pomóc Barcelonie utrzymać się w ramach finansowego fair play" - dodają dziennikarze.
W sezonie 2021/22 Hiszpan strzelił dla "Starej Damy" łącznie siedem goli w 23 spotkaniach.
Zobacz także:
Szef TVP Sport nie wytrzymał! Wulgarny wpis wywołał burzę
Pierwszy kadrowicz skomentował odejście Paulo Sousy. Użył znanego cytatu