Rekonwalestenci Górnika wracają do gry

Coraz lepiej wygląda sytuacja kadrowa Górnika. Zabrzański zespół w ostatnim czasie zmagał się z kontuzjami podstawowych zawodników, przez co szkoleniowiec Górnika, Ryszard Komornicki musiał przeprowadzać stałą rotację w pierwszym składzie. Kontuzjowani od dłuższego czasu byli Tomasz Zahorski i Adam Banaś, a w trakcie sezonu urazów doznali Robert Szczot i Ales Besta. Dwaj pierwsi powoli będą wchodzić do drużyny, zaś ci ostatni mają szansę na występ już w niedzielnym meczu ligowym z Sandecją Nowy Sącz.

Wąska kadra była od dłuższego czasu główną bolączką trenera Górnika, Ryszarda Komornickiego. Latem zapowiadano, że klubu nie stać na transfery, a ze składu raz za razem z powodu urazów wypadali kolejni zawodnicy. Jeszcze w poprzednim sezonie urazu doznał Tomasz Zahorski, który przechodził długotrwałą rehabilitację i stracił zupełnie okres przygotowawczy. W trakcie obozu w Dzierżoniowie ścięgno Achillesa zerwał Adam Banaś, który także został wyłączony z treningów z drużyną na dłuższy czas. Wieści napływające jednak ze śląskiego klubu są optymistyczne i obaj zawodnicy w przeciągu najbliższych dwóch tygodni powinni zacząć truchtać.

Jeszcze większe problemy szkoleniowiec drużyny z Roosevelta miał z kontuzjami w trakcie sezonu. Nieprzyzwyczajeni do pierwszoligowych warunków zabrzanie z niemalże każdego meczu wychodzili z poważniejszymi lub mniej poważnymi urazami. W meczu z GKS Katowice kontuzji obu kostek doznał skrzydłowy Górnika, Robert Szczot, przez co był zmuszony do pauzy. W kolejnym starciu ligowym, z GKP Gorzów Wielkopolski z rozbitym łukiem brwiowym i podejrzeniem wstrząśnienia mózgu do szpitala trafił bramkarz zabrzan, Sebastian Nowak. Na domiar złego w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała urazów nabawili się pomocnik Paweł Strąk i napastnik Ales Besta.

Większość zawodników z tej grupy nie była zmuszona do dłuższej przerwy, jednak niektóre z urazów okazały się poważne. O ile Nowak i Strąk szybko doszli do pełni sił i zagrali w kolejnych spotkaniach, o tyle Szczot i Besta byli zmuszeni do przerwy. Skrzydłowy Górnika pauzował przez blisko trzy tygodnie, zaś czeski napastnik śląskiej drużyny nie pojechał z zespołem na Pomorze, gdzie w środę Górnik w batalii o fotel lidera I ligi potykał się z Flotą Świnoujście. Na szczęście obaj zawodnicy wracają już do drużyny i trener Komornicki będzie mógł z nich skorzystać w niedzielnym starciu z Sandecją Nowy Sącz.

Spotkanie z beniaminkiem z Nowego Sącza będzie dla zabrzan kolejną okazją do walki o fotel lidera tabeli zaplecza ekstraklasy. Zadanie to nie będzie łatwe, gdyż Sandecja jest najlepszym z beniaminków i plasuje się na wysokiej, piątej lokacie w pierwszoligowej klasyfikacji. W drużynie 14-krotnych mistrzów Polski nie mają jednak wątpliwości kto z niedzielnego starcia wyjdzie zwycięsko. - To dla nas kolejny mecz ligowy, który musimy wygrać. Sandecja gra bardzo fajną piłkę, potrafiła już nieraz zaskoczyć bardziej utytułowanego rywala, ale w nasza w tym głowa żeby w niedzielę historia się nie powtórzyła i trzy punkty zostały w Zabrzu - podkreśla kapitan górniczej drużyny, Grzegorz Bonin.

Komentarze (0)