W wyborach na szefa PZPN nie miał sobie równych. Cezary Kulesza pewnie pokonał Marka Koźmińskiego i został następcą Zbigniewa Bońka w roli sternika piłkarskiej federacji. Jedne z pierwszych spotkań nowy prezes odbył z najważniejszymi politykami partii rządzącej.
Kulesza spotkał się bowiem z premierem Mateuszem Morawieckim i prezydentem Andrzejem Dudą. Przez kibiców zostało to przyjęte z mieszanymi uczuciami. Część z nich zarzucało Kuleszy, że chce upolitycznić związek.
Prezes PZPN w rozmowie ze sport.pl odrzucił jednak wszelkie zarzuty i wyjaśnił, jaki był powód spotkań z prezydentem i premierem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany trener nie rzuca słów na wiatr. Co za gest!
- Jako prezes PZPN współpracuję z politykami każdej opcji. Jedną z pierwszą osób, z którą się spotkałem był prezydent Warszawy - Rafał Trzaskowski. Do loży na mecze reprezentacji zapraszam przedstawicieli różnych środowisk politycznych - zarówno prezydentów miast, jak i osoby z partii rządzącej. Ta współpraca z rządem czy z ministerstwem sportu jest naturalna i bardzo ważna. Komunikujemy się w sprawie wielu rzeczy. Z ministerstwem sportu pracujemy w grupach roboczych w sprawie poprawy programu certyfikacji - powiedział Kulesza.
- Nie wyobrażam sobie, żebym miał nie rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim czy prezydentem Andrzejem Dudą. Tym bardziej że prezydent pomógł nam w procedurze paszportu dla Matty'ego Casha. PZPN jest całkowicie apolityczny, nie wspiera żadnego ugrupowania, a dla dobra krajowego futbolu spotykamy się, by opracowywać jak najlepsze postulaty Moją partią jest Polski Związek Piłki Nożnej, bo ja działam dla dobra piłki - dodał prezes PZPN.
Czytaj także:
Brak liderów, koncentracji, odpowiedzialności. Wisła Kraków ma problem
Przyjął piłkę na klatkę piersiową i uderzył z woleja. Fantastyczny gol Lewandowskiego!