Legia Warszawa w październiku zwolniła Czesława Michniewicza z funkcji trenera pierwszego zespołu. Jego posada od kilku tygodni wisiała na włosku. Ostatecznie czarę goryczy przelała porażka mistrzów Polski z Piastem Gliwice 1:4.
Wydawało się, że nowa miotła w postaci Marka Gołębiewskiego ugasi pożar i przede wszystkim poprawi relacje wewnątrz zespołu. Pod jego wodzą drużyna gra jednak coraz gorzej. W PKO Ekstraklasa doznała siedmiu porażek z rzędu, a w Lidze Europy dwóch.
Kilka tygodni po zwolnieniu, agent Mariusz Piekarski zabrał głos na temat Michniewicza. - Teraz mogę to ujawnić, ale ja już w lecie doradzałem mu, żeby po awansie do Ligi Europy podał się do dymisji. Dlaczego? Bo widziałem, jak budowana jest ta drużyna. Trener chciał stawiać na piłkarzy mobilnych, a takich nie dostał. No ale ktoś tych piłkarzy znalazł, sprowadził i ktoś im płaci - podkreśla Piekarski w rozmowie ze Sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
Nieporozumienia w zespole dotyczyły polityki transferowej. Legia ściągnęła wielu obcokrajowców, którzy za wyjątkiem Mahira Emrelego niewiele wnoszą do gry zespołu z Łazienkowskiej 3.
- Michniewicz miał świetny kontakt z zawodnikami, więc można powiedzieć, że praca w Legii był dla niego spełnieniem marzeń. Ale ja widziałem, co się dzieje - przyznaje Piekarski.
51-latek poprowadził stołecznych w 55 meczach. 31 z nich kończyło się zwycięstwami, dziewięć razy padały remisy, a 15 spotkań Legia przegrała. W poprzednim sezonie Michniewicz zdobył z drużyną mistrzostwo Polski.
Zobacz także:
Mioduski podał nazwisko trenera!
Dziurawa obrona Legii Warszawa pozwoliła na łatwą wygraną Leicester City