Po ostatniej porażce Polaków z Węgrami 1:2 o poczynaniach naszych piłkarzy dyskutuje mnóstwo osób. Do tej debaty dołączyć postanowił były siatkarz, wicemistrz świata z 2006 roku Łukasz Kadziewicz. Swój punkt widzenia przedstawił na łamach "Przeglądu Sportowego".
"Kompletnie nie rozumiem fenomenu naszej piłkarskiej reprezentacji, od której oczekujemy bardzo dużo. Tymczasem po meczu z Węgrami okazało się, że król jest nagi, a towarzystwo zdziwione" - podkreśla.
Później zaznacza, że reprezentacja potrzebuje odpowiedniego poukładania klocków. Ocenia ponadto, że obecnie nie posiadamy drużyny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!
W obronę bierze Roberta Lewandowskiego. Wyraźnie podkreśla, że - w jego opinii - "Lewy" nie zasłużył na krytykę, jaka spada na niego po tym, jak nie zagrał z Węgrami.
"Rzucałbym bardziej kamieniem w Polski Związek Piłki Nożnej i jego dyrektora sportowego, albo nawet w cały wydział szkolenia, który na końcówce fazy eliminacyjnej nie przemyślał do końca swojego planu" - kontynuuje Kadziewicz.
Były siatkarz sugeruje, by zweryfikować oczekiwania względem piłkarskiej reprezentacji Polski.
"Po opadnięciu emocji powinniśmy się zastanowić nad tym, czy faktycznie mamy potencjał ludzki na to, aby od naszych piłkarzy wymagać wygrania grupy czy ogrania Anglików. Dla mnie jest to totalna abstrakcja" - podsumowuje.
Czytaj także:
> Pora na rewanże w Fortuna I lidze. Widzew Łódź chce się budzić
> Ekspert mocno o reprezentacji Polski. "Na razie nie mamy drużyny"