Legendarny piłkarz przestrzega Polaków

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Gabor Kiraly
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Gabor Kiraly

- Słowo "gdyby" nie ma sensu - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Gabor Kiraly. Już w poniedziałkowy wieczór w Warszawie ostatni mecz eliminacji do mistrzostw świata, w którym Polska zagra z Węgrami.

Biało-Czerwoni są pewni udziału w barażach, a stawką tego ostatniego starcia będzie w głównej mierze utrzymanie przywileju rozstawienia w losowaniu par półfinałowych.

Niemal do samego końca w grze o baraże byli Węgrzy - stracili je definitywnie po piątkowej wygranej Polaków w Andorze (4:1).

Sytuacja mogła być zupełnie inna, gdyby na inaugurację eliminacji "dowieźli" wygraną w meczu z... Polakami. Wtedy mecz zakończył się finalnie remisem 3:3.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes

- W piłce słowo "gdyby" nie ma sensu. Teraz zapowiada się ciekawy mecz. Oba zespoły mają tę samą jakość - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" legendarny węgierski bramkarz Gabor Kiraly. - Każdy mecz zaczyna się jednak od stanu 0:0. Nasi zawodnicy zagrają bez presji, może będzie im łatwiej.

Węgier zabrał też głos na temat Roberta Lewandowskiego, który jednak w poniedziałek nie zagra. Jak ocenił natomiast jego szanse na zdobycie "Złotej Piłki"? - Oczywiście ma na to duże szanse. Strzelić ponad 40 goli w średniej lidze to duży wyczyn, ale zdobyć 41 bramek w Bundeslidze - to coś nieprawdopodobnego - powiedział.

- Lewandowski to wielki piłkarz, od lat strzela dużo goli, a przy tym gra dla zespołu. Nie mam wątpliwości, że przeszedł do historii - zakończył.

Mecz eliminacji MŚ 2022 Polska - Węgry rozpocznie się w poniedziałek o godz. 20.45. Transmisja w TVP 1 i Polsacie Sport Premium 1.

Zobacz także:
To wtedy zapadła decyzja o absencji gwiazd. Paulo Sousa zdradził przyczyny
Portugalia była na mundialu do 90. minuty! Co za dramat!

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 3.0
15.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pozdro Gabor! My też mamy swojego Gabora, ale w "Turbokozaku" w Canal !