82 proc. ze wszystkich dostępnych minut pod wodzą Paulo Sousy rozegrał Wojciech Szczęsny. To piłkarz, na którego najczęściej stawia portugalski szkoleniowiec. Wybór bramkarza nr 1 to była jedna z pierwszych decyzji, którą podjął zanim jeszcze pojawił się na pierwszym treningu reprezentacji.
- Rozmawiałem ze Szczęsnym i Fabiańskim. Powiedziałem im, jaki jest mój punkt widzenia. Chciałbym wprowadzić stabilizację na pozycji bramkarza. Cała kadra potrzebuje stabilizacji. Zaczniemy od Szczęsnego - oznajmił Sousa.
Za Jerzego Brzęczka trudno było stwierdzić, kto jest nr 1. Szczęsny zagrał w eliminacjach do Euro 2020 sześciokrotnie, a Fabiański cztery razy. Teraz sytuacja jest klarowna: Szczęsny jest "jedynką" i to od niego rozpoczyna układanie składu. Bramkarz Juventusu nie zagrał tylko z Rosją (mecz towarzyski) i San Marino.
Miał nie grać, a został liderem
Sousa na początku odstawił Kamila Glika, który przez lata był kręgosłupem w reprezentacji. Nikt nie wyobrażał sobie linii defensywnej bez doświadczonego Glika. Nikt poza Paulo Sousą.
- On się czuje komfortowo, gdy bronimy blisko własnej bramki, bo nie jest szybki. Przekonujemy go, że jeśli broni wysoko, ale jest blisko rywali, a współpraca między formacjami jest dobra, to nie musi się bać, że rywal go zaskoczy. Kamil musi to sobie rozważyć. W dwóch pierwszych meczach musimy grać wysoko - mówił przed swoim debiutem Portugalczyk.
Postawił krzyżyk na Gliku. Chciał budować linię defensywną bez niego i rzeczywiście z Węgrami zabrało Glika w wyjściowym składzie. Ekspresowo przekonał się, że wybrał niewłaściwie. Gdy Węgrzy strzelili nam drugiego gola, Sousa sięgnął po Glika. Ten wprowadził spokój, wyrachowanie i pewność siebie. Mecz z Węgrami ostatecznie zakończył się remisem oraz... zwycięstwem Glika.
To był pierwszy i ostatni tak istotny mecz, którego Glik nie rozpoczął w podstawowym składzie. Dzisiaj Sousa właściwie nie ma wyjścia. Żaden inny reprezentant nie jest w stanie zaoferować mu tyle na pozycji stopera, co właśnie Glik.
Kapitan musi grać dużo
Więcej od Glika grają tylko Szczęsny oraz kapitan Robert Lewandowski. Snajperowi Bayernu Monachium nie do końca układała się współpraca z Jerzym Brzęczkiem. Często był sfrustrowany, nie strzelał wielu goli, a jego relacje z trenerem delikatnie mówiąc nie były najlepsze.
Sousa od razu po wyborze na selekcjonera poleciał do Monachium, aby osobiście porozmawiać z Lewandowskim. Zaiskrzyło. Portugalczyk nie powiedział o nim pół złego słowa, a "Lewy" nawet podczas największych kryzysów Sousy zawsze zdecydowanie bronił selekcjonera.
Dzisiaj Lewandowski rozegrał 975 minut spośród 1260. Nie mógł zagrać z powodu kontuzji w starciu z Anglią, a w spotkaniu z Rosją dostał wolne.
W ścisłej czołówce znajdują się także Grzegorz Krychowiak, Kamil Jóźwiak, Jan Bednarek oraz Piotr Zieliński. Wszyscy rozegrali przynajmniej 700 minut, a Krychowiak blisko 900. On jednak nie zagra w poniedziałek przeciwko Węgrom (godz. 20:45) z powodu pauzy za żółte kartki.
Piłkarze, którzy grają najwięcej u Paulo Sousy:
Piłkarz | Minuty |
---|---|
Wojciech Szczęsny | 1035 |
Robert Lewandowski | 975 |
Kamil Glik | 922 |
Grzegorz Krychowiak | 876 |
Kamil Jóźwiak | 796 |
Jan Bednarek | 748 |
Piotr Zieliński | 735 |
Jakub Moder | 645 |
Bartosz Bereszyński | 691 |
Zobacz także: Boniek pod lupą prokuratury! Jest zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości