Czarna seria gwiazdora trwa. "Słusznie, że to zrobił"

PAP/EPA / ETTORE FERRARI / Na zdjęciu: Jorginho
PAP/EPA / ETTORE FERRARI / Na zdjęciu: Jorginho

To nie jest najlepszy czas dla Jorginho. Pomocnik reprezentacji Włoch zmarnował kolejny rzut karny, a jego drużyna tylko zremisowała 1:1 ze Szwajcarią.

Zaczęło się w finale tegorocznych mistrzostw Europy. Jorginho, który miał być pewniakiem jeżeli chodzi o serię rzutów karnych, strzela lekko, a jego uderzenie broni Jordan Pickford. Wówczas jednak obywa się bez większych konsekwencji, bowiem ostatecznie to i tak Włosi sięgają po trofeum. Na wizerunku Jorginho, jako super-egzekutora "jedenastek", pojawia się jednak rysa.

Wrzesień tego roku. Włosi walczą o 1. miejsce w grupie eliminacji do MŚ. Rozgrywają kluczowy mecz ze Szwajcarami w Bazylei. W 53. minucie prowadzący to spotkanie Carlos del Cerro dyktuje rzut karny dla gości. Do piłki ponownie podchodzi Jorginho i... ponownie górą jest bramkarz, tym razem Yann Sommer.

Do trzech razy sztuka? Nic z tych rzeczy. W ostatnim meczu Włochów ze Szwajcarami, Jorginho w 90. minucie otrzymał szansę zrewanżowania się Sommerowi. 29-latek ponownie jednak marnuje szansę, przenosząc piłkę nad poprzeczką.

Po wszystkim Jorginho sprawiał wrażenie zdruzgotanego. Był to jego trzeci zmarnowany karny z rzędu w narodowych barwach. Kolegę z drużyny próbował pocieszać m.in. Leonardo Bonucci, ale na niewiele się to zdało.

Po wszystkim głos zabrał także menedżer Włochów, Roberto Mancini.

- Zmarnowaliśmy karnego w pierwszym meczu i w rewanżu - to się zdarza - powiedział szkoleniowiec w pomeczowym wywiadzie z "RAI Sport".

- Jorginho czuł, że jest w stanie to zrobić i postąpił słusznie. Jest jednym z wykonawców rzutów karnych w zespole - dodał Mancini.

Ostatecznie jednak, z powodu pudła Jorginho, sytuacja Włochów przed ostatnią kolejką eliminacji nie należy do wymarzonych. Mają oni tyle samo punktów co druga Szwajcaria i nieznacznie lepszy bilans bramkowy. O wszystkim zatem zadecyduje ostatnia kolejka, w której Włosi na wyjeździe zagrają z Irlandią Północną, zaś Szwajcarzy zmierzą się u siebie z Bułgarią.

Czytaj także: 
Carlo Ancelotti ma dość. Gwiazda Realu Madryt na wylocie
Post, który wzruszył kibiców FC Barcelony. "Wracam do domu, z którego nigdy nie wyjechałem"

ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości

Źródło artykułu: