Były współwłaściciel Legii zaapelował do Mioduskiego

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski

Trwa czarna seria Legii Warszawa. Mistrzowie Polski przegrali szósty ligowy mecz z rzędu, tym razem uznając wyższość Stali Mielec (1:3). Po tym spotkaniu do Dariusza Mioduskiego apel wystosował były współwłaściciel klubu Maciej Wandzel.

Legia Warszawa coraz dłużej czeka na ligowe zwycięstwo. Po raz ostatni mistrzowie Polski zgarnęli trzy punkty w PKO Ekstraklasie 19 września, kiedy pokonali u siebie Górnik Łęczna (3:1).

Od tamtej pory podopieczni Czesława Michniewicza, a od kilkunastu dni Marka Gołębiewskiego, przegrali sześć kolejnych spotkań z rzędu. W niedzielę ulegli Stali Mielec i pozostali na 17. miejscu w tabeli.

Co prawda "Wojskowi" wyszli na prowadzenie w 42. minucie, ale już kilkadziesiąt sekund później do wyrównania doprowadził Maksymilian Sitek, a jeszcze przed przerwą na 2:1 dla Stali podwyższył Fabian Piasecki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Sytuacja klubu jest nie do pozazdroszczenia. Zmiana trenera nie wpłynęła na wyniki Legii. Zaraz po ostatnim gwizdku meczu ze Stalą, apel wystosował Maciej Wandzel, były współwłaściciel klubu.

"Darek [Mioduski - dop. MK]. Sorry, że tak wprost. Proszę, wsiądź do samolotu do Moskwy czy Innsbrucku i poproś trenera Czerczesowa, aby pomógł Legii uratować ten sezon. Bez warunków. Moim zdaniem jest 51 proc. szans, że to zrobi. Przynajmniej spróbuj. Tak się dalej nie da. Trener juniorów tego nie uratuje" - napisał na Twitterze.

Stanisław Czerczesow pracował już z Legią Warszawa w sezonie 2015/2016. Pod jego wodzą zespół sięgnął po mistrzostwo Polski. Później przez pięć lat prowadził reprezentację Rosji. Obecnie pozostaje bez pracy.

Czytaj także:
Legia Warszawa zrównana z ziemią po porażce. "Dziadostwo"
Raków - Pogoń: wszyscy będą mówili tylko o tym, co stało się w 90 min.

Źródło artykułu: