HOP:
Flota Świnoujście: Na tą chwilę to w pierwszej lidze jedyny zespół bez porażki. Wystarczy? - Mało? Na tą chwilę to wspólnie z Widzewem Łódź jedyny zespół, który stracił tylko dwa gole. Mało? - Flota w ostatniej kolejce zremisowała z Górnikiem Zabrze, a to już nie byle kto. Flota jest samodzielnym liderem zaplecza ekstraklasy. Flota jak na razie jest groźna dla każdego i potwierdziła to między innymi w meczach w Pogonią Szczecin, Zniczem Pruszków czy Górnikiem Zabrze.
MKS Kluczbork: Pierwsze, historyczne zwycięstwo na zapleczu ekstraklasy nie może przejść bez echa. Zespół, który przez wielu uważany jest za najsłabszego w stawce pierwszoligowców pokazał, że nie wolno go lekceważyć. Przekonali się o tym zawodnicy Pogoni Szczecin. Dzięki trzem punktom MKS odbił się od dna. Może teraz będzie już tylko lepiej?
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski: W poprzedniej kolejce zespół z Ostrowca Świętokrzyskiego przegrał różnicą sześciu goli z Wartą Poznań. Teraz zawodnicy KSZO wygrali z Dolcanem Ząbki, który do tej pory w lidze nie zaznał jeszcze goryczy porażki. Do momentu, w którym nie znajdzie się drużyna, która pokona KSZO na jego obiekcie będziemy pisać, że KSZO zasługuje na pochwałę za grę na "własnych śmieciach". Pomarańczowo-czarni już prawie 16 miesięcy (minie 3 września) są niepokonani u siebie na stadionie.
BĘC:
Widzew Łódź: W dwóch meczach łodzianie nie zdobyli żadnego gola. Ale to nie może dziwić, skoro jedyny napastnik w kadrze zdolny do strzelania bramek jest zupełnie bez formy, a w tym sezonie z gry nie trafił ani razu do siatki (1 z karnego, 1 z wolnego). W Łodzi już żałują sprzedaży Radosława Matusiaka do Cracovii Kraków. Widzew miał wygrywać z każdym rywalem już przed meczem. Nikt jednak przed zespołem z Łodzi się nie położy i nie da sobie łatwo strzelić gola.
Pogoń Szczecin: Pogoń Szczecin powinna wygrać z MKS-em Kluczbork. Powinna, ale nie wygrała. Portowcy grają poniżej oczekiwań. Mimo zwycięstwa 4:0 w poprzedniej kolejce ich gra nie olśniła. Wydaje się, że po raz kolejny zawodnicy mogli zlekceważyć słabszego teoretycznie przeciwnika, tak jak miało to miejsce w Remes Pucharze Polski z Motorem Lublin. Dodatkowo Piotr Petasz po raz kolejny w głupi sposób osłabił swój zespół.
Trio, które miało o "coś" walczyć: ŁKS Łódź przegrywa sromotnie w Katowicach z miejscowym GKS-em. Podbeskidzie Bielsko-Biała ratuje remis z Górnikiem Łęczna w ostatnich sekundach, a Znicz Pruszków ponosi kolejną porażkę. Zarówno ŁKS, jak i Podbeskidzie i Znicz miały grać o "coś". Tym czymś miała być walka o ekstraklasę. Jak na razie wyżej wymieniona trójka zawodzi na całej linii. Wszystkie te trzy drużyny są tuż nad kreską spadkową. Nie tak to miało wyglądać.