[tag=11703]
Paulo Sousa[/tag] powołał już piłkarzy na listopadowe mecze reprezentacji Polski w ramach eliminacji mistrzostw świata 2022. Największe poruszenie wywołał fakt, że selekcjoner już zaprosił do kadry Matty'ego Casha, który niedawno odebrał polskie obywatelstwo.
Okazuje się, że to może nie być koniec niespodzianek. Selekcjoner zostawił sobie furtkę, aby awaryjnie dowołać nawet trzech piłkarzy. To spowodowane jest faktem, że niektórym Biało-Czerwonym grozi zawieszenie za żółte kartki.
- W eliminacjach mistrzostw świata dwie żółte kartki oznaczają pauzę. Co ważniejsze - pauza za dwie żółte kartki przechodzi z meczów w grupie na spotkanie barażowe w marcu. A w naszym zespole zagrożonych jest aż ośmiu zawodników: Glik, Dawidowicz, Bereszyński, Helik, Krychowiak, Damian Szymański, Milik i Buksa. Jak widać czterech obrońców i dwóch defensywnych pomocników - tłumaczy w programie "Prawda Futbolu" Jakub Kwiatkowski, rzecznik kadry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
W pogotowiu czekają zawodnicy, którzy zostali powołani do reprezentacji U-21. To Kacper Kozłowski, Nicola Zalewski i Jakub Kamiński. Może być tak, że przylecą oni na zgrupowanie przed starciem z Węgrami, które będzie ostatnim w el. MŚ 2022.
Kwiatkowski zapewnił, że żaden z piłkarzy nie złapie celowo kartki w meczu z Andorą, aby "wyczyścić" się przed barażami. Na punkcie takich zachowań UEFA jest wyczulona i mogłoby to się wiązać z surowymi konsekwencjami.
Prezes PZPN znalazł następcę Paulo Sousy? Odbyło się nieformalne spotkanie >>
FIFA ukarała rywali Polaków! Stadion Narodowy bez kibiców gości >>