To się w głowie nie mieści! Bayern rozbity w drobny mak!

Getty Images / Mario Hommes/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Mario Hommes/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Zasady logiki zostały wyrzucone do kosza. Bayern dawno nie był tak stłamszony, jak w tym meczu. Został zdeklasowany, zmiażdżony w każdym aspekcie gry. Borussia M'Gladbach triumfowała w Pucharze Niemiec aż 5:0, a mogła wygrać jeszcze wyżej.

Borussia Moenchengladbach nigdy nie była wygodnym rywalem dla Bayernu Monachium, szczególnie u siebie. Nikt jednak nie przewidywał tego, że Bawarczycy będą leżeć na deskach i się z nich nie podniosą przez 90 minut, co wręcz kłóci się z logiką.

Na otwarcie sezonu Bundesligi Borussia napsuła sporo krwi Bayernowi, skończyło się wtedy remisem 1:1. Jednak wówczas to były dwa inne zespoły, dziś pędzą z zupełnie inną prędkością. Szlagierowe starcie w 1/16 finału Pucharu Niemiec wręcz wymagało zagrania najlepszym możliwym składem.

Przed meczem ze "Źrebakami" analizowaliśmy Bayern pod kątem bycia samodzielnym zespołem, samograjem, w którym poszczególni zawodnicy muszą poprawić kilka rzeczy w defensywie (więcej TUTAJ). Na Borussia Park wyszło, że jest jeszcze sporo do pracy, co pokazała akcja bramkowa Gladbach już w drugiej minucie. Breel Embolo i Kouadio Kone wymanewrowali środek obrony Bayernu, a Francuz pewnym strzałem nie dał szans Manuelowi Neuerowi na interwencję.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

Gladbach grało tak, jakby każdy piłkarz zjadł beczkę witamin. Zawsze szybsi od rywali, sprytniejsi, z pomysłem. Dayot Upamecano z Lucasem Hernandezem popełniali piłkarski kryminał. Przepuszczali każde zagranie, a górne piłki grane przez gospodarzy siały panikę, co było czymś naprawdę zaskakującym. Z podaniami dołem też sobie nie radzili, a po jednym z nich Ramy Bensebaini strzelił na 2:0.

Koszmar Bayernu jednak trwał. Rywal grał perfekcyjnie, zaskakiwał w każdej akcji. Obrona zupełnie nie miała kontroli nad sytuacją. Hernandez sprokurował nawet rzut karny, który na gola zamienił Bensebaini. Wyczekał na ruch Neuera i strzelił obok niego.

Po takich nokautach wymagano wręcz, by Bayern się podniósł. Mistrz Niemiec był jak półprzytomny bokser. Borussia goniła za kolejnymi bramkami, a przeciwnik grał tak, jakby tracił kontakt z rzeczywistością.

Druga połowa miała być przebudzeniem Bayernu. Była jednak kontynuacją symfonii granej przez "Źrebaki". Dwa szybkie ciosy wyprowadzone przez Embolo teoretycznie zabiły spotkanie. Bayern jednak próbował, wchodził z piłką pod bramkę, a tam najaktywniejszy był Thomas Mueller. Na posterunku stał jednak Yann Sommer.

Gladbach imponowało organizacją i koncentracją, grało jak w transie. Bawarczycy byli dalecy od czystego wyjścia z zakrętu. Nie wychodziło im zupełnie nic. Popełniali proste błędy, grali niedokładnie, przewidywalnie. Kontrola, jaką stracili na samym początku, była całkowicie poza ich zasięgiem.

Skończyło się sensacyjną wygraną gospodarzy aż 5:0, choć wynik mógłby być wyższy. W przeciągu całego meczu mieli więcej sytuacji. Hat-tricka powinien mieć Embolo, na liście strzelców mogło widnieć nazwisko Jonasa Hofmanna. Jednak albo dobrze spisywał się Neuer, albo piłkarze za dużo kombinowali przy strzałach.

Na wyjazdy Bayernu do Moenchengladbach została rzucona klątwa. Żaden inny teren jest tak niewygodny dla Bawarczyków, szczególnie w ostatnim czasie. To ich czwarta wizyta z rzędu na Borussia Park, która nie kończy się wygraną mistrzów Niemiec. Na domiar złego to pierwsza porażka Bayernu 0:5 od 1978 r.

Robert Lewandowski był na boisku i biegał przez 90 minut. Rozwój zdarzeń sprawiał, że mógł zapomnieć o dogodnej sytuacji bramkowej.

Borussia M'gladbach - Bayern Monachium 5:0 (3:0)
1:0 - Kouadio Kone 2'
2:0 - Ramy Bensebaini 15'
3:0 - Ramy Bensebaini (k.) 21'
4:0 - Breel Embolo 51'
5:0 - Breel Embolo 58'

Borussia: Yann Sommer - Matthias Ginter, Nico Elvedi, Jordan Beyer (54' Luca Netz) - Joe Scally (69 Patrick Hermann), Denis Zakaria, Kouadio Kone, Ramy Bensebaini - Jonas Hofmann (73' Florian Neuhaus), Lars Stindl (69' Alassane Plea) - Breel Embolo (73' Marcus Thuram).

Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Dayot Upamecano (55' Niklas Suele), Lucas Hernandez, Alphonso Davies (55' Kingsley Coman) - Joshua Kimmich, Leon Goretzka (64' Corentin Tolisso) - Serge Gnabry (67' Josip Stanisic), Thomas Mueller, Keroy Sane - Robert Lewandowski.

Żółta kartka: Zakaria (Borussia), Upamecano (Bayern).

Sędzia: Tobias Stieler.

Wyniki pozostałych środowych meczów w Pucharze Niemiec:

Bayer 04 Leverkusen - Karlsruher SC 1:2 (0:1)

0:1 - Lucas Cueto 5'
1:1 - Jeremie Frimpong 54'
1:2 - Kyoung-Rok Choi 63'

VfL Bochum - FC Augsburg 2:2 (1:0, po dogr., r. k. 5:4)
1:0 - Milos Pantović 12'
2:0 - Milos Pantović 53'
2:1 - Reece Oxford 55'
2:2 - Ruben Vargas 58'
Rafał Gikiewicz i Robert Gumny zagrali całe spotkanie.

SV Waldhof Mannheim - 1.FC Union Berlin 1:3 (1:1, po dogr.)
1:0 - Alexander Rossipal 4'
1:1 - Kevin Behrens 18'
1:2 - Taiwo Awoniyi 95'
1:3 - Kevin Behrens 118'
Paweł Wszołek wszedł w 102. minucie, Tymoteusz Puchacz przesiedział mecz na ławce rezerwowych.

Hannover 96 - Fortuna Duesseldorf 3:0 (1:0)
1:0 - Sebastian Kerk 30'
2:0 - Maximilian Beier 90+2'
3:0 - Maximilian Beier 90+5'
Adam Bodzek grał 72 minuty, Jakub Piotrowski wszedł 46. minucie meczu. Dawid Kownacki wciąż leczy kontuzję.

VfB Stuttgart - 1.FC Koeln 0:2 (0:0)
0:1 - Anthony Modeste 72'
0:2 - Anthony Modeste 77'

SSV Jahn Regensburg - Hansa Rostock 3:3 (0:1, po dogr., r. k. 2:4)
0:1 - Julian Riedel 9'
0:2 - Streli Mamba 56'
1:2 - Sarpeet Singh 71'
2:2 - Joel Zwarts 90+1'
3:2 - Steve Breitkreuz 101'
3:3 - Pascal Breier 120+1'

Źródło artykułu: