Po błędzie Jana Bednarka, który nie zaatakował agresywniej Maxwela Corneta, Southampton FC stracił gola i piłkarze Burnley FC mogli cieszyć się z remisu 2:2 na St. Mary's Stadium (więcej TUTAJ).
Brytyjskie media w większości były bardzo krytyczne w ocenach dla reprezentanta Polski. "Na początku meczu nie podejmował ryzyka. Był zbyt wolny, by zareagować przy drugim golu dla Burnley. Brak szybkości był dzisiaj jego największym problemem i wydaje się, że został całkowicie usunięty z roli gracza przekazującego piłki do przodu" - pisze serwis saintsmarching.com, który za sobotni występ przyznał Bednarkowi notę 5 (w skali od 1-10, gdzie "10" to najlepsza ocena).
"Bednarek był słabym punktem obrony Southampton w pierwszej połowie i najwyraźniej był celem Burnley. W pierwszej połowie był roztrzęsiony, w drugiej było znacznie lepiej, chociaż powinien zrobić więcej, by powstrzymać Corneta przed oddaniem strzału z dystansu" - to z kolei argumentacja hampshirelive.news (nota: 5, jedna z najgorszych w zespole).
"Southampton wyglądał na pewnego siebie, Burnley wyczarował jednak coś z niczego. Podanie Ashleya Westwooda odbiło się od lewego ramienia Corneta i po łatwym minięciu Bednarka napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej oddał strzał, po którym padł gol" - tak bramkę na 2:2 opisuje "The Guardian".
Analityczny portal whoscored.com przyznał Bednarkowi ocenę 6.66. Marne to pocieszenie, ale to wcale nie była najsłabsza nota w ekipie Świętych. Eksperci niżej ocenili występ m.in. Salisu (6.61), Walcotta (5.99) czy McCarthy'ego (6.46).
Zobacz:
Bombardier Lewandowski! Bayern pewny swego nawet bez trenera na ławce
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!