"To jest frajerstwo". Piłkarzowi Górnika Łęczna puściły nerwy [WIDEO]

Materiały prasowe / Piłkarzowi Górnika puściły nerwy
Materiały prasowe / Piłkarzowi Górnika puściły nerwy

Pogoń Szczecin zdeklasowała Górnik (4:1), łęcznianie sprezentowali jedną bramkę przeciwnikom. Bartosz Śpiączka nie przebierał w słowach przed kamerami Canal+ Sport.

W 10. kolejce PKO Ekstraklasy "Portowcy" wywiązali się z roli faworyta i wygrali 4:1 z Górnikiem Łęczna. Worek z bramkami rozwiązał się po 30 minutach, Sebastian Kowalczyk pokonał golkipera przyjezdnych. Chwilę później wynik wyrównał Bartosz Śpiączka.

Do kuriozalnej sytuacji doszło jeszcze przed przerwą. Z prawej strony płasko dośrodkował Kacper Kozłowski, Maciej Gostomski minął się z piłką i Kryspin Szcześniak skierował ją do własnej siatki. Gol został zapisany na konto młodego obrońcy Górnika.

W przerwie meczu głos zabrał wspomniany Śpiączka, który zdobył jedyną bramkę dla łęcznian. 30-latek w mocnych słowach skomentował grę swojej drużyny.

- Tutaj nie ma co tłumaczyć. Sposób, w jaki tracimy bramki, to jest po prostu kpina i frajerstwo. Przyjeżdżamy tutaj, mówimy sobie, że zagramy wreszcie na zero z tyłu i znowu dajemy rywalom dwa prezenty. W drugiej połowie nie możemy nic stracić, bo to, co wyprawiamy pod własną bramką, to jest katastrofa - powiedział na antenie Canal+ Sport.

Po wznowieniu gry na listę strzelców wpisali się jeszcze Kozłowski i Michał Kucharczyk. Zespół Kamila Kieresia nadal zamyka ligową tabelę.

Czytaj także:
Na takie zwycięstwo Raków czekał bardzo długo
Wielka tragedia i wzruszająca dedykacja. Młoda gwiazda Lecha Poznań nie miała łatwo

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co wyczyniał piłkarz PSG? Trening "na Neymara"

Komentarze (0)