Osłabiona Borussia Dortmund w ubiegłą sobotę przegrała 0:1 z Borussią M'Gladbach. Marco Rose nie mógł skorzystać z Juliana Brandta, Marco Reusa i Erlinga Haalanda, którzy w ostatniej chwili wypadli ze składu.
Rose skomentował sytuację kadrową "BVB" na poniedziałkowej konferencji prasowej. - Julian trenował już na pełnej intensywności i jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to będzie dostępny na jutrzejszy mecz. Na Erlinga i Marco musimy poczekać do ostatniego treningu - tłumaczył.
Reprezentant Norwegii zmaga się z kontuzją mięśniową. Jak poinformował dziennik "Bild", Haaland jednak nie zagra w spotkaniu ze Sportingiem. W kadrze meczowej znajdzie się natomiast Reus, ale mało prawdopodobny jest jego występ od pierwszej minuty.
Dwa tygodnie temu król strzelców poprzedniej edycji Ligi Mistrzów znalazł drogę do siatki w starciu z Besiktasem Stambuł (2:1). W trwającym sezonie uzbierał już siedem trafień na poziomie Bundesligi.
Trener liczy na Donyella Malena, który ani razu nie zaznaczył swojej obecności na boisku. - Na początku miał problemy fizyczne i pracowaliśmy nad tym. Musimy uzbroić się w cierpliwość - powiedział. Rywalizacja Borussii Dortmund ze Sportingiem Lizbona rozpocznie się we wtorek o godz. 21:00.
Czytaj także:
Paryski gwiazdozbiór może błysnąć. Liga Mistrzów powraca z hitem
Jako dziecko przeżył piekło. Dziś mówi o nim cały świat
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić