Piłkarze Górnika Zabrze prowadzili w Niecieczy z Bruk-Bet Termaliką 1:0, ale w kilka minut roztrwonili przewagę i przegrali spotkanie. Gospodarze wykonywali dwa rzuty karne, z czego jeden dwukrotnie.
- W drugiej połowie wyszliśmy na prowadzenie i dalej wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Później przychodzi rzut karny. Nie wiem, czy to jest rzut karny. Piłka odbija się piłkarzowi od głowy i dostaje w rękę. Oczywiście, że tak było. Takie drobnostki mają za duży wpływ. Nie mówię o tym tylko dlatego, że karny podyktowany był przeciwko Górnikowi. Takich rzutów karnych nie powinno się gwizdać nikomu. Już nie mówię o drugim, gdzie w ogóle nie wiem, co się stało. Tam była normalna piłkarska walka o pozycję. Lukas to kawał chłopa, jest silny i ją wygrał. I mamy rzut karny. Na pewno nie o to chodzi w tym wszystkim - denerwował się Jan Urban, cytowany przez klubowy portal.
Zdaniem szkoleniowca Górnika podyktowanie pierwszego rzutu karnego miało wpływ na przebieg potyczki. - Po pierwszym karnym bardzo szybko dostaliśmy drugą bramkę i potrzebowaliśmy trochę czasu, aby się otrząsnąć. Z 1:0 bardzo szybko zrobiło się 1:2. Po trzecim golu było widać, że bardzo dużo nas kosztuje, aby znów wejść w mecz. Tak jakby myśli zawodników były przy tym, że coś ważnego nam uciekło, bo wydaje mi się, że mogliśmy stąd wywieźć punkty i to nie tylko jeden. Stało się tak, a nie inaczej - dodał trener.
W dużo lepszym nastroju był opiekun Słoni Mariusz Lewandowski. - Długo czekaliśmy na trzy punkty w ekstraklasie. Zaprocentowała ciężka praca. W 1. połowie graliśmy zbyt zachowawczo. To Górnik miał okazje. W przerwie dokonaliśmy korekt. Dostaliśmy bramkę na 1:0 po stałym fragmencie gry. Trzeba było odrabiać straty. Powtórzony rzut karny to moim zdaniem dobra decyzja. To nam dodało animuszu. Zespół poprawił grę, był agresywniejszy - ocenił mecz trener gospodarzy.
Czytaj także:
Śląsk wciąż niepokonany w lidze. VAR w roli głównej we Wrocławiu
"Próbowaliśmy mu pomóc". Selekcjoner odniósł się do sytuacji Grosickiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!