Trener Jagiellonii nie traci wiary w swój zespół. "Chcemy przejść dalej"

Materiały prasowe / Jaga TV / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot
Materiały prasowe / Jaga TV / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot

Jagiellonia Białystok zagra z Lechią Gdańsk w hitowym meczu 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski. Przed meczem trener Ireneusz Mamrot odniósł się m.in. do kontuzji Jesusa Imaza.

We wtorek 21 września o godz. 17:30 Jagiellonia Białystok podejmie Lechię Gdańsk w meczu 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski. Spotkanie zapowiadane jest jako absolutny hit tej rundy rozgrywek. - Chcemy przejść dalej - nie krył trener Ireneusz Mamrot podczas konferencji prasowej.

- To będzie dla nas bardzo ważny mecz. Traktujemy go z dużą powagą i koncentracją. Na pewno jednak chcemy awansować. Co prawda trafiliśmy na klasowego rywala, ale mówiłem o tym już po losowaniu i nie będę do tego wracał - dodał 50-latek.

Jagiellonia i Lechia są obecnie na dwóch różnych biegunach. Ci pierwsi mają za sobą trudny okres w PKO Ekstraklasie i serię pięciu meczów bez wygranej. Drudzy natomiast cały czas wydają się być na fali. - W ostatnich dwóch spotkaniach ligowych zdobyli 4 punkty, więc na pewno są w dobrej dyspozycji. My jednak nie możemy na to patrzeć - zauważył Mamrot.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol

Jagiellonia rozpoczynała obecny sezon właśnie meczem z Lechią i zakończył się on remisem (1:1). Wówczas jednak ten zespół prowadzony był jeszcze przez Piotra Stokowca, którego niedawno zastąpił Tomasz Kaczmarek. - Widać, że on chce odcisnąć swoje piętno na zespole. Nie jest jednak tak, że zmieni go w ciągu dwóch tygodni. Pewne rzeczy funkcjonują tam już przecież od dłuższego czasu - podkreślił Mamrot.

- Nie chcę porównywać tych dwóch szkoleniowców. Z zespołem trenera Stokowca grało nam się bardzo trudno. Wszyscy wiemy na czym bazowali, jak dobrą mieli organizację gry. Obecnie też wygląda to bardzo dobrze pod tym względem. Po ostatnich spotkaniach widać jednak inne zachowania w ofensywie, chęć innej gry u trenera Kaczmarka. To normalne, bo każdy ma swój pomysł. To jednak wiąże się z tym, że z każdym kolejnym meczem wyjdą inne mankamenty i on będzie musiał to poprawiać. Niemniej na pewno ta drużyna jest dziś w dobrej dyspozycji - uzupełnił szkoleniowiec Jagi.

Przed meczem Jagiellonia nie będzie faworytem, szczególnie że nadal nie jest pewny powrót Jesusa Imaza. - Wczoraj próbował trenować, ale nie było to na sto procent. Dziś też wyjdzie na zajęcia i jeżeli zniesie ten ból, to będzie dobrze. U niego to nie jest kwestia pogłębienia urazu, lecz właśnie tej walki z dyskomfortem - wytłumaczył Mamrot.

Młody piłkarz Jagiellonii wchodzi do Ekstraklasy bez kompleksów

Komentarze (0)