Spotkania The Championship odbywały się oczywiście w cieniu Ligi Mistrzów, a mimo to na trybunach pojawiło się wielu kibiców.
Stoke City było faworytem meczu z Barnsley FC. Gospodarze jako pierwsi strzelili gola i wydawało się, że kontrolują przebieg spotkania, jednak w 38. minucie fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Cauley Woodrow i na tablicy wyników mieliśmy remis. W końcówce pierwszej połowy Stoke miało jeszcze rzut karny, lecz uderzenie Mario Vrancicia obronił Bradley Collins. Przy tej sytuacji żółtą kartkę zarobił Michał Helik.
Po przerwie kolejne bramki już nie padły i dość nieoczekiwanie oba zespoły podzieliły się punktami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
Nieco mniej interesujące okazało się starcie Swansea City z Millwall FC. Rywalizacja drużyn z dolnych rejonów tabeli nie przysporzyła większych emocji. Na boisku padł wynik bezbramkowy, choć z drugiej strony nie byłoby tak, gdyby nie Bartosz Białkowski. Polski bramkarz w jednej z ostatnich akcji popisał się kapitalną interwencją i uratował punkt dla swojego zespołu.
Stoke City - Barnsley FC 1:1 (1:1)
1:0 Sam Surridge 17'
1:1 Cauley Woodrow 38'
Swansea City - Millwall FC 0:0
CZYTAJ TAKŻE:
"Dla nich to potwarz". Przed Legią otworzyła się wielka szansa
To był klucz do sensacyjnego triumfu Legii. Wskazał go ekspert