Radosław Majdan: Nie wiem czy nie było spalonego

W 11 minucie meczu Ruchu Chorzów z Polonią Warszawa napastnik Niebieskich, Andrzej Niedzielan wyszedł sam naprzeciwko Sebastiana Przyrowskiego, który wybiegając przed pole karne zagrał piłkę ręką. Golkiper otrzymał czerwoną kartkę, a do bramki wszedł Radosław Majdan.

Zdaniem bramkarza Czarnych Koszul sędziujący mecz Paweł Gil miał rację przy pierwszej sytuacji. - Bez dwóch zdań, Sebastian zagrał ręką i zgodnie z przepisami musiał opuścić plac gry - ocenił zdarzenie z perspektywy ławki rezerwowych zawodnik. Przy drugiej kartce pojawiają się już jednak wątpliwości. - Tomek Jodłowiec na pewno faulował. Nie jestem pewny czy jednak chwilę wcześniej Andrzej Niedzielan nie był na spalonym - zastanawia się Radosław Majdan, który w kolejnym meczu z Zagłębiem Lubin prawdopodobnie wyjdzie w podstawowym składzie swojego zespołu.

Po stracie dwóch zawodników Poloniści nie potrafili poważniej zagrozić Niebieskim. - Grając w takim osłabieniu trudno było cokolwiek zrobić - stwierdził Majdan, który nie chciał oceniać nowego trenera Czarnych koszul. - Trener Radolsky jest z nami dopiero trzeci dzień. Na razie dobrze się wszystko układa. Mieliśmy dopiero dwa wspólne treningi. Szkoleniowiec ma swoją wizję taktyczną i personalną, więc na pewno będzie chciał to wdrożyć na następne spotkania - stwierdził były reprezentacyjny bramkarz.

Dodajmy, że w trakcie przerwy na mecze reprezentacji Polski piłkarze Polonii Warszawa wyjadą na zgrupowanie, gdzie będą się przygotowywali do niezwykle ważnego spotkania na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin. Przypomnijmy, że gości poprowadzi w tym pojedynku niedoszły szkoleniowiec Czarnych Koszul - Franciszek Smuda.

Komentarze (0)