Przypomnijmy: Legia Warszawa ma na "pieńku" z Bartoszem Frankowskim od dłuższego czasu. Warszawski klub napisał nawet niedawno pismo do szefa sędziów, aby ten nie wyznaczał tego arbitra do meczów Legii. Oczywiście, takie pismo nie ma żadnej mocy sprawczej, bo to nie klub decyduje o obsadzie spotkań.
Frankowski sędziował więc mecz Śląsk - Legia i znów skończyło się awanturą. Jedną z kontrowersji była sytuacja z końcówki meczu, gdy sędzia boczny, Marcin Boniek, podniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną gracza Śląska.
Piłkarze Legii stanęli, ale Frankowski, który zauważył, że piłka odbiła się jednak od Ernesta Muciego, słusznie puścił akcję. Skutek był taki, że Hiszpan Garcia ruszył na bramkę Boruca i strzelił jedynego gola meczu. Legioniści byli wściekli, choć (lwią) część pretensji powinni mieć do siebie, bo, jak wiadomo, gra się do gwizdka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia
A jak tę sytuację ocenia Dariusz Mioduski? - Mam większy zarzut o niepodyktowany rzut karny dla nas, niż sytuację z podniesioną chorągiewką. Co do jedenastki, to pretensje mam nawet nie o to, że arbiter nie zasygnalizował faulu, ale że nawet tego nie zweryfikował, a przecież sprawdzane są w tych czasach o wiele mniejsze rzeczy. To dla mnie nieakceptowalne - przyznał właściciel Legii.
A co z zachowaniem piłkarzy Legii przy golu dla Śląska? - To takie gadanie, że gramy na gwizdek... Można tak gadać, ale każdy kto, grał w piłkę wie, że gdy stoisz przy arbitrze, a on podnosi chorągiewkę, to w naturalny sposób stajesz. Tyle że to nie jest największy problem tego meczu. Jak mówię, powinien być karny dla nas - tak Mioduski.
Rezultatu z Wrocławia nikt już nie zmieni, ale co dalej z sędzią Frankowskim i Legią? Jakie wyjście w tej sprawie byłoby najlepsze? - To wszystko zaczyna już budzić emocje, zanim zacznie się mecz. Nie wierzę, że sędzia Frankowski jest w stanie całkowicie się od tego odciąć. Myślę, że nie ma sensu dalej iść w tym kierunku. Po prostu nie wierzę, że nie ma w Polsce innych arbitrów, którzy mogliby sędziować nasze mecze - przekonuje prezes mistrza Polski.