Co za historia! Niedawno rozwoził lodówki, a teraz zadebiutuje w Lidze Mistrzów

Getty Images / Gabriele Maricchiolo/NurPhoto / Na zdjęciu: Junior Messias
Getty Images / Gabriele Maricchiolo/NurPhoto / Na zdjęciu: Junior Messias

Jeszcze kilka lat temu pracował na budowie i dostarczał lodówki, a o zawodowej grze w piłkę nawet nie marzył. W środę Junior Messias może zadebiutować w Lidze Mistrzów i to w barwach słynnego Milanu.

Po przyjeździe do Włoch z Brazylii Junior Messias pracował jako kurier, a futbol był tylko jego weekendowym hobby, które realizował w klubie dla emigrantów z ligi amatorskiej. Ligę Mistrzów mógł oglądać jedynie w telewizji, a zagrać w niej jedynie na PlayStation. O dzieleniu szatni ze Zlatanem Ibrahimoviciem nawet nie śnił.

Tymczasem gdy w środę Rossoneri zagrają na wyjeździe z Liverpoolem w hicie 1. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, Messias będzie jednym z tych, na których zwrócone będą oczy całego świata. Jak do tego doszło?

Budowlanka i firma ze sprzętem AGD

Dorastał w Belo Horizonte i jako nastolatek próbował przebić się w Cruzeiro Esporte Clube. Ostatecznie został odrzucony jeszcze w drużynach juniorskich i w 2011 roku postanowił wyjechać do Włoch, gdzie w Turynie mieszkał jego brat. Tam szukał szczęścia w klubach Serie D, ale bezskutecznie. Postanowił więc porzucić marzenia i zacząć tzw. "normalne" życie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

Zaczął pracować fizycznie, by utrzymać rodzinę. Najpierw zasuwał przy obróbce cegieł, później na budowie. W końcu trafił do firmy zajmującej się sprzedażą sprzętu AGD, w której pełnił funkcję dostawcy. Z futbolem jednak zupełnie się nie rozstał. W weekendy grał hobbystycznie w drużynie złożonej z emigrantów.

Messias zdobył z kolegami mistrzostwo amatorskich rozgrywek w mieście, a wieści o jego grze dotarły do trenera Ezio Rossiego, który kiedyś prowadził m.in. Torino FC i Treviso w Serie B. - Mój przyjaciel Roberto Arena zaprosił mnie kiedyś do obejrzenia meczu, mówiąc: "chodź ze mną a zobaczysz Brazylijczyka, który jest całkiem dobry". Zrobiłem to i zobaczyłem tego utalentowanego zawodnika - opowiadał w programie "Tutti Convocati" w Radio 24.

"Nie wierzył, że może zostać piłkarzem"

- Porozmawiałem z Messiasem po jego meczu, a kilka dni później spotkaliśmy się w barze. To było w przerwie pracy, gdy przewoził i dostarczał lodówki. Powiedziałem mu, że pomogę pomóc mu wejść w świat futbolu. Przynajmniej na poziomie amatorskim. On jednak streścił mi swoją historię i powiedział, że próbował już szczęścia w futbolu. W tym czasie nie miał wizy. Nawet jeśli mógł się o nią ubiegać, to nie chciał stracić pracy i nie mogłem go przekonać. Nie wierzył, że może zostać piłkarzem - wspominał dalej Rossi.

Wszystko zmieniło się, gdy 59-letni obecnie szkoleniowiec rozpoczął pracę w piątoligowym Casale. Wtedy udało mu się załatwić przyszłemu zawodnikowi Milanu kontrakt o wartości 1500 euro miesięcznie. Latem 2015 roku ten zdecydował się skorzystać z oferty i wkrótce został tam absolutną gwiazdą. Przez cały sezon strzelił 21 goli, a jego drużyna wywalczyła pewny awans. Dalej poszło już jak w scenariuszu filmowym.

Messias najpierw dołączył do Chieri grającego w Serie D, w którym znowu dał popis umiejętności zdobywając 14 bramek. Po roku mógł trafić do występującego na zapleczu elity Pro Vercelli, ale na przeszkodzie stanęły przepisy i brak odpowiednich dokumentów. Wrócił więc na czwarty poziom do Gozzano i przedarł się z nim do Serie C. Tam wypatrzyło go FC Crotone. Niezły rok w Serie B i bardzo udany w Serie A pozwoliły mu trafić do Milanu.

W 6 lat Messias przedarł się z klubu dla emigrantów w amatorskich rozgrywkach miejskich do jednego z najsłynniejszych na świecie. - Wiem, że stałem się źródłem inspiracji dla wielu młodych ludzi. Moim przesłaniem dla nich jest, by zawsze w to wierzyć. Nawet jeśli wszystko wydaje się odległe, ale jesteś przekonany o swoich możliwościach, musisz walczyć o każdy centymetr. Dalej realizować swoje marzenia. Wtedy prędzej czy później one się spełnią - powiedział niedawno dla stacji Eurosport.

Transfer last minute

Ten transfer zaskoczył kibiców Milanu. Działacze szukali ofensywnego pomocnika, ale priorytet stanowili inni. Kiedy jednak kolejne opcje spaliły, a nadeszły ostatnie godziny okienka, to trzeba było działać. Ostatecznie zwyciężyła jedna z dalszych pozycji na liście życzeń i ogłoszono roczne wypożyczenie Messiasa z Crotone.

Messias ma za sobą udany sezon. W Serie A zagrał 36 meczów dla Crotone, w których strzelił 9 goli i miał 4 asysty. Liczby na pierwszy rzut oka może nie są porywające jak na kogoś pozyskiwanego przez Milan, ale biorąc pod uwagę siłę jego dotychczasowego zespołu wyglądają naprawdę przyzwoicie. Tym bardziej, że to były pierwsze miesiące tego piłkarza na tak wysokim poziomie.

W ostatnich latach 30-latek występował głównie w niższych ligach we Włoszech, a teraz nazwy w jego CV Milan stoi obok takich klubów jak Casale, Chieri czy Gozzano. A do występów w Serie D dopisze sobie udział w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych na świecie.

Mecz 1. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Liverpool - Milan w środę o godz. 21. Transmisja w Polsacie Sport Premium.

Źródło artykułu: