Swoich piłkarzy mieliśmy już w najlepszych klubach na świecie. W Realu Madryt i Liverpoolu grał Jerzy Dudek, w Manchesterze United Tomasz Kuszczak, w Juventusie Wojciech Szczęsny i Zbigniew Boniek, w Milanie Krzysztof Piątek, w Paris Saint-Germain Grzegorz Krychowiak, w Bayernie Monachium gra Robert Lewandowski, ale żaden nasz rodak nigdy nie założył koszulki Barcelony.
We wtorek Lewandowski poczuje magię Camp Nou. Bayern Monachium rozpoczyna rywalizację w Lidze Mistrzów i na początek zmierzy się z najtrudniejszym przeciwnikiem. Początek meczu o godz. 21.
"Cena 8,5 mln"
Lewandowski, będąc już w Borussii Dortmund, wpadł w oko szefom Barcelony. Miał już na koncie sukcesy w Bundeslidze czy cztery gole wbite Realowi Madryt w Lidze Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol
Hiszpańska gazeta "Sport" umieściła go nawet na okładce. "Cena za Lewandowskiego to 8,5 mln euro. Barcelona rywalizuje z Man City, Arsenalem i Chelsea o bramkostrzelnego Polaka" - napisano. Była końcówka roku 2013 i dlatego Lewandowski był tak tani. Za kilka miesięcy wygasał jego kontrakt z Borussią i jeszcze nie było do końca wiadomo, gdzie będzie występował.
Kilka klubów miało chrapkę na "Lewego", żeby kupić go jeszcze w styczniu i nie czekać do wygaśnięcia kontraktu. Wśród zainteresowanych była wielka Barcelona, gdzie Lewandowski miał grać na szpicy, a tuż za nim mieli operować Lionel Messi, Neymar i Alexis Sanchez.
Ale jak wówczas informowano: "Lewandowski nie jest nr 1 na liście Barcelony". Pół roku później Barca dopięła wielki transfer Luisa Suareza z Liverpoolu, płacąc za niego ponad 80 mln euro. Urugwajczyk spłacił się Dumie Katalonii. Przez 6 lat strzelił 195 goli i miał 113 asyst.
Kolejne doniesienia
Przez lata co chwilę wspominano o Lewandowskim w Barcelonie, ale poważniej zaczęto pisać rok temu. "Kicker" informował, że na Camp Nou zamarzono, żeby to właśnie "Lewy" został następcą Luisa Suareza, który przeniósł się do Atletico Madryt.
- Myślę, że decyzja została podjęta w zeszłym roku, kiedy Lewandowski przedłużył kontrakt. W ostatnim czasie interesowały się nim wielkie kluby. Ale Polak to obecnie najważniejszy piłkarz tej drużyny. Moim zdaniem najlepszy napastnik świata. Bayern może oczekiwać za niego ok. 100 mln euro. A nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek wyłożył tyle za gracza w tym wieku - mówił dla "Polska The Times" Steffen Freund, były reprezentant Niemiec.
Rok temu jeszcze niewiele osób zdawało sobie sprawę, w jak trudniej sytuacji finansowej jest Barcelona. Nikt nie przypuszczał, że nie uda się nawet przedłużyć kontraktu z Messim, a poszczególni piłkarze będą musieli godzić się na obcięcie pensji. W takiej sytuacji transfer Lewandowskiego nie miał po prostu racji bytu.
Jednak w ostatnim czasie nasiliły się informacje o Lewandowskim w Barcelonie. Głównie za sprawą Mateusza Borka, który w studiu Viaplay powiedział wprost: - Absolutnie konkretna oferta, satysfakcjonująca prywatne zarobki Roberta z Barcelony była grana kilka tygodni temu. Wiemy, w jakiej sytuacji finansowej jest Barca i zabrakło tej kasy, żeby polskiego napastnika wykupić.
Już w maju pojawiła się plotka: "Barcelona zainteresowana Lewandowskim". Profil na Facebooku "90min", który ma ponad 3 mln obserwujących, pokazał nawet przerobione zdjęcie "Lewego" w koszulce Barcelony. Wygląda nieco komicznie, ponieważ posturą przypomina piłkarza, który do siłowni raczej nie zagląda, ale zdjęcie i tak niosło się po sieci.
Lewandowski w Barcelonie nadal rozbudza wyobraźnię u piłkarskich fanów. To już wprawdzie nie ten zespół z Messim i Neymarem, ale wciąż ma ogromną rzeszę kibiców na całym świecie, a gra w nim to zaszczyt.
Przyszłość "Lewego" to wielka niewiadoma. Jego kontrakt z Bayernem wygasa w 2023 roku i nie ma informacji o tym, że rozpoczęły się negocjacje ws. jego przedłużenia. Kością niezgody jest długość nowej umowy: Lewandowski chciałby trzyletniego kontraktu, a Bayern wolałby związać się do 2025 roku.
Zobacz także: Już wszystko jasne! Wiemy, jaki gest w stronę Anglika wykonał Glik
Zobacz także: Prezes PZPN z mocnym głosem wsparcia dla Kamila Glika. "Stoimy za nim murem"