- Przeciwnik był słabiuteńki, to poziom najwyżej naszej III ligi. Właściwie wszystko poszło zgodnie z planem, choć gola straciliśmy w bardzo głupi sposób. Nie możemy nikogo zbyt mocno oceniać, bo to nie była żadna weryfikacja naszej drużyny. Cokolwiek będzie można powiedzieć dopiero po spotkaniu z Anglią - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Grzegorz Lato.
Król strzelców MŚ 1974 liczył nawet na więcej niż siedem goli. - Gdybyśmy przyostrzyli i mocniej podkręcili tempo, skończyłoby się to dychą. Od dawna wiadomo, że jak masz komuś strzelić pięć bramek, to zdobądź dziesięć. Trzeba jednak pochwalić młodych zawodników. Widać, że zmiana pokoleniowa w kadrze dokonuje się w ciekawy sposób. Z przyjemnością oglądam choćby Adama Buksę. Starsi nie zagrali w pełnym wymiarze, ale ci, którzy ich zastąpili, pokazali się z niezłej strony.
Nicola Zalewski, Bartosz Slisz, czy wspomniany Buksa. Nowych twarzy w kadrze mamy coraz więcej, lecz czy którykolwiek z tych zawodników jest w stanie przez mecz z San Marino wywalczyć miejsce w składzie na starcie z Anglią? - Wątpię, bo jak już mówiłem, to nie jest przeciwnik, po którym można wyciągać jakiekolwiek daleko idące wnioski. Chwaląc tych zawodników, nie można zapominać, że pokazali się na tle słabeusza - dodał Lato.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu
Za kilka dni czeka nas ostateczna weryfikacja możliwości w grupie I. - Anglicy rozgromili Węgrów w Budapeszcie i widać, że nie mamy co liczyć na taryfę ulgową. Pozostaje nam trzymać kciuki, bo właśnie ten mecz będzie najlepszym wykładnikiem naszej formy. Terminarz nie jest łatwy i zaczynają się schody. Później czekają nas jeszcze trudne starcia z Albanią na wyjeździe i Węgrami u siebie. Życzę reprezentantom, żeby powtórzyli wynik z Chorzowa z 1973 roku, gdy zwyciężyliśmy 2:0 - zakończył Lato.
Mecz eliminacji MŚ 2022 Polska - Anglia odbędzie się w środę o godz. 20.45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, a także Polsacie Sport Premium 1.
Czytaj także:
Zamieszanie wokół Dawida Kownackiego. Zagrał w klubie, choć nie pojechał na kadrę. Znamy przyczynę
Robert Lewandowski w tęczowej opasce? Kapitan reprezentacji Polski zajął jasne stanowisko