Tuż przed godziną 13.00 w poniedziałek pod hotel Double Tree by Hilton podjechała taksówka, z której wysiedli trzej zamaskowani młodzi ludzie. Łowcy autografów jednak nie mieli problemów, by ich rozpoznać. Na pierwszy ogień poszedł Przemysław Frankowski, który podpisał się na kartach ze zdjęciami i poszedł do pokoju. Tuż po nim był Bartłomiej Drągowski, na końcu chłopak, którego nigdy wcześniej zbieracze podpisów nie mieli okazji oglądać. Nicola Zalewski stał przy nich długo i cierpliwie, podpisywał, odpowiadał. Potem dopiero udał się do hotelu.
Zawodnik Romy po raz pierwszy został zaproszony do reprezentacji Polski. Piłkarze rozpoczęli właśnie zgrupowanie, podczas którego rozegrają trzy mecze eliminacji do mundialu Katar 2022. Kadrę Sousy najbliższy mecz czeka już w czwartek - wtedy o godz. 20.45 zagramy w Warszawie z Albanią. W niedzielę zmierzymy się z San Marino a w przyszłą środę z Anglią.
Zalewskiego zdążyliśmy na chwilę przechwycić, zanim "porwał go" ochroniarz kadry. 19-latek odpowiadał krótko i oszczędnie. Na razie zawodnik AS Roma, który na co dzień trenuje u słynnego Jose Mourinho, ma szansę zadebiutować w reprezentacji Polski. Przed powołaniem Paulo Sousa rozmawiał z dyrektorem klubu ze stolicy Włoch Thiago Pinto, a ten bardzo chwalił zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu
WP SportoweFakty: Jakie masz pierwsze wrażenia po przyjeździe do Polski?
Nicola Zalewski: Bardzo się cieszę, że tutaj jestem, rozmawiałem z trenerem, bardzo na mnie liczy.
Przyjeżdżając na kadrę seniorów ucina pan spekulacje: Polska czy Włochy?
Nigdy nie zastanawiałem się czy Polska, czy Włochy. Nigdy nie było tematu mojej gry w kadrze Włoch. Zawsze była i będzie Polska, marzyłem o tym od dziecka, a teraz to krok definitywny.
Czego oczekuje od ciebie Paulo Sousa?
Na razie rozmawiałem z trenerem pięć minut, na więcej przyjdzie czas.
Powołanie było zaskoczeniem?
Gdy dostałem powołanie, byłem w szatni. Byłem trochę zdziwiony, ale tak naprawdę czekałem na to. Od razu zadzwoniłem do taty i mu powiedziałem. Bardzo się ucieszył cieszył, krzyknął z radości, popłakał się. To dla niego wielka radość.
Kilku zawodników z polskiej kadry znasz z włoskich boisk, teraz poznasz się też z Robertem Lewandowskim.
Na pewno to robi wrażenie, tym bardziej się cieszę, że tu jestem.
Jakie masz oczekiwania? Mamy spore problemy w pomocy, może to szansa?
Zależy od trenera, jestem do dyspozycji. Jeśli chodzi o drużynę, to w pierwszych dwóch meczach (z Albanią i San Marino - przyp. red.) musimy zdobyć 6 punktów. A z Anglią zobaczymy.
Wchodzisz w piłkę seniorską, to będzie przełomowy rok?
No na pewno w tym sezonie czekam co się zdarzy. Trener Mourinho zapewnił mnie, że dostanę swoją szansę.