Kilku pracowników MFA (Mauritius Football Federation) zostało wezwanych przez policję po tym, jak w damskiej toalecie w siedzibie związku piłkarskiego w Trianon (15 km od stolicy Port Louis) znaleziono telefon komórkowy w trybie wideo - pisze "The Guardian".
Niecodziennego i bulwersującego odkrycia dokonała sekretarka MFA Mila Sinnasamy. - Ukryty telefon został umieszczony w taki sposób, że kiedy osoba korzystająca z toalety zdjęła majtki, to jej intymne części byłyby wyraźnie widoczne w obiektywie kamery - powiedziała mediom Sinnasamy.
Śledztwo wykazało, że ktoś podglądał kobiety już od maja. Sprzątaczka Bindou Kistnairain zeznała bowiem, że widziała urządzenie w toalecie z włączonym trybem nagrywania trzy miesiące przed odkryciem, ale nie zgłosiła tego, gdyż obawiała się zwolnienia.
FIFA jest w kontakcie z maurytyjską policją i przygląda się sytuacji w MFA. Po ujawnieniu afery do dymisji podało się dwóch członków zarządu związku. Cień podejrzenia padł też na byłego sekretarza generalnego MFA Didiera Pragassę, którego Kistnairain spotkała w damskiej toalecie w dniu, kiedy sprawa podglądania kobiet ujrzała światło dzienne.
Zobacz:
Skandaliczne zachowanie dziennikarza. Nie wiedział, że ma włączony mikrofon
Te pytania naprawdę padły. O tym wywiadzie mówi cały świat
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Cristiano Ronaldo Junior w formie jak tata!