Dobre wejście reprezentanta do topowej ligi. Ekspert zwraca uwagę na jedną ważną rzecz

Getty Images / Sylvain Lefevre / Na zdjęciu: Przemysław Frankowski
Getty Images / Sylvain Lefevre / Na zdjęciu: Przemysław Frankowski

- Nie ma co specjalnie się zachwycać tą grą. Te dwie asysty wyglądają imponująco, ale nie miał na razie okazji pokazać pełni swoich możliwości - ocenia dla WP SportoweFakty początki Przemysława Frankowskiego w RC Lens Rafał Dębiński z Canal+ Sport.

Przemysław Frankowski zanotował już dwie asysty w tym sezonie Ligue 1. Wykonał ostatnie podanie przy golu ratującym remis RC Lens z AS Saint-Etienne oraz przy bramce pieczętującej zwycięstwo nad AS Monaco. To nie były finezyjne zagrania. Podawał do najbliższego, lepiej ustawionego kolegi z zespołu. Dotychczas zagrał 87 minut w trzech meczach, za każdym razem wchodził z ławki. Dlatego dwie asysty w stosunkowo niedużym czasie gry mogą robić wrażenie. Lens jest na razie niepokonane w lidze, ale skrzydłowy fajerwerków jednak jeszcze nie odpalił.

- Nie ma co specjalnie się zachwycać tą grą. Te dwie asysty wyglądają imponująco, ale nie miał na razie okazji pokazać pełni swoich możliwości. On gra na lewym wahadle, a moim zdaniem o wiele lepiej wyglądałby na prawym - mówi w rozmowie z nami Rafał Dębiński, dziennikarz stacji Canal+ Sport.

Na prawej stronie Frankowski ma mocną konkurencję - tam występuje dobrze spisujący się Jonathan Clauss. Z kolei na lewej nie błyszczą ani Deiver Machado, ani Massadio Haidara, dlatego tam polski piłkarz ma większe szanse, by grać częściej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!

- Clauss był jednym z objawień zeszłego sezonu. Transfer Frankowskiego wynikał z tego, że w Lens obawiano się, że Clauss zostanie wytransferowany - wskazuje Dębiński.

Polak zbiera dobre opinie w Lens za swoją postawę. Ekspert wskazuje też, że klub ze Stade Bollaert-Delelis to bardzo dobre miejsce do rozwoju dla Frankowskiego.

- Kibice są z niego zadowoleni. Przed ostatnim meczem z Monaco była sonda, kto powinien zagrać w pierwszym składzie i on wygrał. Wpływ ma też historia klubu. To jest region, w którym przed wojną było wielu emigrantów z Polski. Polacy są tam bardzo lubiani, co pozwala mu lepiej wejść w ten klub - ocenia komentator dla WP SportoweFakty.

Jest szansa, że może zagrać w pierwszym składzie Lens już w najbliższym meczu z FC Lorient. Gdyby wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce na dłużej, byłoby to z korzyścią dla reprezentacji Polski. Selekcjoner Paulo Sousa preferuje grę wahadłowymi, więc miałby do dyspozycji zawodnika bardziej doświadczonego na tej pozycji. Tym bardziej że sam Frankowski aspiruje do tego, by grać w naszej kadrze w każdym meczu od początku.

- Jeżeli będzie grać, to jego szanse wzrosną. Jak się patrzy na Paulo Sousę, to on nie ma dobrego zdania o naszej lidze, skoro tak niewielu z niej powołuje i nawet Jakub Kamiński po świetnym początku sezonu nie znalazł uznania. Jasne, że regularna gra Frankowskiemu pomoże i byłoby to korzystne dla kadry. Po tym, jak nie ma już Jakuba Błaszczykowskiego i Kamila Grosickiego, to brakuje nam szybkości na skrzydłach i to jest jeden z naszych największych mankamentów - komentuje Dębiński.

Coraz więcej drużyn w Europie przestawia się na grę z wahadłowymi. Dlatego komentator Canal+ przekonuje, że Frankowski powinien przestawić się z bycia typowym skrzydłowym właśnie na grę na wahadle.

- W pierwszych meczach bardzo dużo pracował w defensywie. Dla niego największa przyszłość jest albo na wahadle, albo na boku obrony. Tutaj mógłby osiągnąć najwięcej - podsumowuje.

Czytaj też:
Złe wieści dla Karbownika
Reprezentant Polski bliżej Serie A

Komentarze (0)