"To całkowicie nie do przyjęcia". Gorąco po przerwanym meczu we Francji

Getty Images / John Berry / Na zdjęciu: awantura podczas meczu w Nicei
Getty Images / John Berry / Na zdjęciu: awantura podczas meczu w Nicei

To nie powinno się wydarzyć. Piłkarze Olympique Marsylia zostali zaatakowani przez kibiców OGC Nice. W sieci pokazano, jakich doznali obrażeń. We Francji wrze po skandalu w Nicei.

W tym artykule dowiesz się o:

Takich scen w futbolu nie chcemy oglądać. Mecz Ligue 1 pomiędzy OGC Nice i Olympique Marsylia został przerwany w 75. minucie. Wtedy to Dimitri Payet, zawodnik gości, szykował się do wykonania rzutu rożnego. Został jednak trafiony butelką w głowę. Rozwścieczony odrzucił ją w trybuny i się zaczęło. Ultrasi gospodarzy wtargnęli na boisko i zaczęli okładać pięściami piłkarzy.

Sędziowie natychmiast podjęli decyzję o przerwaniu spotkania, a zawodnicy udali się do szatni. Część z nich nie zdążyła jednak uciec i przyjęła kilka ciosów od krewkich pseudokibiców, dla których nie powinno być miejsca na stadionie. W sieci pokazano, jak wyglądają obrażenia piłkarzy.

Na fotografii widać otarcia i siniaki na ciałach zawodników. Naruszona została ich nietykalność. Po całym zamieszaniu i zejściu do szatni drużyna z Marsylii zdecydowała się na opuszczenie stadionu.

Po ponad godzinie oczekiwań zapadła decyzja o dokończeniu spotkania, ale na płycie stadionu pojawili się tylko gracze z Nicei. Sędzia przerwał mecz, a sprawą zajmie się organizator rozgrywek.

- Zdecydowaliśmy się nie wznawiać gry ze względu na bezpieczeństwo naszych piłkarzy. To już drugi raz, wcześniej doświadczyliśmy tego w Montpellier, ale tam wznowiliśmy grę. To, co wydarzyło się w Nicei, jest absolutnie nie do przyjęcia. Musimy tworzyć precedensy dla francuskiego futbolu. Sędzia potwierdził, że nie może zagwarantować bezpieczeństwa. Nie do przyjęcia jest to, że władze ligi postanowiły, że mecz ma być wznowiony - powiedział prezes Olympique Pablo Longoria, którego cytuje 20minutes.fr.

Zarzuty odpierają władze OGC Nice. - Rozczarowujące, że to tak się skończyło. Wszystko jest całkiem jasne. Były rzucane butelki z wodą, ale to, co było iskrą zapalną, to reakcja piłkarzy z Marsylii, czyli wrzucenie butelek na trybuny. Sędzia wahał się, co do wznowienia meczu. Ochrona przekazała mu, że nie ma problemu. Nie rozumiem decyzji naszych kolegów z Marsylii. Na trybunach zagwarantowano mi, że będzie spokój - przekazał Jean-Pierre Rivere.

Czytaj także:
Tym razem to nie Lewandowski bohaterem niemieckich mediów! Jeden piłkarz wykpiony
Pozostało tylko dostawić nogę! Tak Lewandowski strzelił w meczu z 1.FC Koeln (wideo)

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą

Komentarze (0)