Radomiak pokonał Wartę po golu w doliczonym czasie gry. Trener Banasik o smaku zwycięstwa

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu:  Dariusz Banasik
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Dariusz Banasik

Po bramce Mario Rondona w doliczonym czasie gry Radomiak Radom pokonał Wartę Poznań 1:0. Trener Dariusz Banasik powiedział wprost, że to było takie spotkanie, w którym jeden gol musiał zadecydować o trzech punktach.

Piłkarze Warty Poznań mieli dużo problemów na boisku. - Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i takie było. Zabrakło nam minuty do zdobycia jednego punktu. Nie udało się ustrzec błędu po ostatnim dośrodkowaniu pod naszym polem karnym. Wbrew pozorom w II połowie zagraliśmy lepiej niż w I, która po prostu się odbyła. Była ona trudna dla obu drużyn, było dużo walki i wiele górnych piłek. Później przejęliśmy rytm i bramka wisiała w powietrzu, ale odbyło się to inaczej. Przegraliśmy, natomiast wiemy że przed nami dużo spotkań. Musimy być bardziej skoncentrowani przy dośrodkowaniach, bo nie jest to pierwszy raz kiedy tracimy bramki - powiedział Piotr Tworek, trener Warty Poznań.

Trudno było zespołowi z Wielkopolski przejąć inicjatywę. - W ostatnim meczu z Legią popełnialiśmy błędy przy długich zagraniach i to wyglądało tak, jak się spodziewaliśmy - dużo walki w powietrzu i długich piłek, zanim weszliśmy w rytm musieliśmy się zaadaptować, ale trwało to zbyt długo - przyznał Tworek.

W meczu dużo dały zmiany. - Po nich zaczęliśmy łapać rytm i to było widać. Wypracowaliśmy sobie 2-3 sytuacje, ale mamy jeszcze braki i rezerwy w wykończeniu. To dla nas sygnał, że musimy nad tym pracować - dodał szkoleniowiec Warty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Po spotkaniu cieszył się Dariusz Banasik. - To dla nas bardzo fajna pora, bo cieszymy się po meczu. Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie. Znamy zespół Warty i wiemy, że on przede wszystkim bardzo dobrze broni. Ciężko strzelić jej bramkę i z przebiegu meczu można powiedzieć, że wyglądał on remisowo, ewentualnie gdyby któryś zespół stworzył sytuację, mógł się mecz zakończyć wynikiem 1:0. Cieszę się, że przez 93 minuty dążyliśmy do tego, żeby wygrać - zaznaczył trener Radomiaka Radom.

- Było widać u zawodników chęć zwycięstwa i można powiedzieć, że sytuacja z rzutem karnym nas nie podłamała, tylko nakręciła i dążyliśmy do tego, by przechylić szalę na naszą korzyść. W końcówce zaryzykowałem wprowadzeniem dwóch ofensywnych zawodników. Zeszli Leandro i Radecki, a weszli Rondon i Sokół. Nie chcieliśmy grać o jeden punkt, tylko o trzy. Szacunek dla Rondona, który znalazł się tam, gdzie powinien. Takie zwycięstwo smakuje szczególnie, że z Wartą zawsze mieliśmy pod górkę. Morale zespołu pójdą zdecydowanie do góry - dodał Banasik. 

Czy był to odwet za baraż sprzed dwóch sezonów? - Wygrana w takich okolicznościach smakuje. Wybiegliśmy na boisko, była euforia - ta bramka dawała trzy punkty, bo Warta nie miała czasu by odrobić. Gdyby to było na wyjeździe, smakowałoby jeszcze lepiej, ale i tak była bardzo duża euforia wśród kibiców i zawodników. Po 4 meczach mamy 7 punktów, a mieliśmy trudny początek ligi. Zespół sobie radzi i ten mecz pokazał, że jesteśmy w stanie wygrywać - podkreślił Dariusz Banasik.

Czytaj także: 
Radomiak i Wisła zadziwiają. Zobacz tabelę 
Złość w szatni Pogoni Szczecin

Komentarze (0)