W czwartek środowisko FC Barcelony przeżyło istne trzęsienie ziemi, gdyż klub potwierdził, że kontrakt Lionela Messiego nie zostanie przedłużony (Więcej TUTAJ). Już w najbliższych dniach, odejść może kolejny zawodnik.
Miralem Pjanić nie jest oczywiście nawet blisko poziomu Argentyńczyka. Bośniak kompletnie nie odnalazł się na Camp Nou. Co prawda liczba 30 meczów, które rozegrał w zeszłym sezonie może nie brzmieć najgorzej, tak fakt, że było to zaledwie 1295 minut, brzmi już trochę gorzej. Średnio w każdym spotkaniu, w którym pojawiał się na boisku, spędzał na nim 48 proc. danej partii.
Arthur Melo, który powędrował w drugą stronę, również nie zrobił na razie zbyt dużej kariery w Juventusie. Kibice turyńskiego zespołu wielokrotnie narzekali na grę Brazylijczyka, który ewidentnie nie potrafił odnaleźć formy, a także nie potrafił obudzić potencjału, który w nim drzemie.
W związku ze słabą postawą środkowych pomocników, działacze "Bianconeri" pragną sprowadzić bośniackiego gracza z powrotem w swoje szeregi. Niektórzy powiedzą, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, jednak Juventus najwyraźniej chciałbym mieć u siebie kogoś, kto już wcześniej się sprawdził. Poza tym, turyńczycy mają być w końcowym etapie rozmów o transferze Manuela Locatellego (Więcej TUTAJ).
Jak podają włoskie media, w tym "Tuttosport" i "Corriere dello Sport", Pjanić również jest zainteresowany powrotem, jest nawet gotów zejść z wysokich wymagań płacowych. Włosi twierdzą, że niedzielne starcie obu ekip w ramach meczu o Trofeum Gampera będzie idealną okazją do negocjacji dotyczących Bośniaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)