Brutalny mecz przyjaźni. Trzy czerwone kartki i niespodzianka w Radomiu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu od lewej: Andre Martins (Legia) oraz Filipe Nascimento (Radomiak
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu od lewej: Andre Martins (Legia) oraz Filipe Nascimento (Radomiak
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa myślami jest przy eliminacjach Ligi Mistrzów. W sobotni wieczór mistrzowie Polski po bezbarwnej grze przegrali na wyjeździe z Radomiakiem Radom 1:3. W grze zespołu Czesława Michniewicza trudno o jakiekolwiek pozytywy.

W tym artykule dowiesz się o:

Gospodarze odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo, ponieważ tego dnia byli zwyczajnie lepsi od Legii Warszawa. Ozdobą spotkania była fenomenalna bramka na 2:0, autorstwa Karola Angielskiego, który oddał strzał tzw. fałszem z osiemnastu metrów, posyłając piłkę do bramki przy samym słupku. Piętą asystował mu rewelacyjny Filipe Nascimento. Portugalczyk nie będzie jednak w pełni usatysfakcjonowany, gdyż w 84. minucie musiał opuścić boisko z czerwoną kartką za kopnięcie Bartosza Slisza.

Radomiak kończył mecz w dziesiątkę, natomiast Legia - w dziewiątkę. Wcześniej z boiska usunięty został bowiem Filip Mladenović, który uderzył rywala w twarz. Za niemal identyczne przewinienie czerwoną kartkę otrzymał później Josue. To było najlepsze podsumowanie gry Legii tego wieczora. Mistrzowie Polski byli nerwowi, chaotyczni i od pierwszych minut nie radzili sobie z bardzo dobrze dysponowanym beniaminkiem.

Wynik otworzył na początku drugiej połowy Mateusz Radecki i wtedy tak naprawdę zaczęły się problemy legionistów. Co prawda tuż po golu na 2:0 goście potrafili odpowiedzieć trafieniem Maika Nawrockiego, ale gdy mieli w polu tylko dziewięciu zawodników nie mieli absolutnie żadnych argumentów, by cokolwiek wskórać. W doliczonym czasie gry wynik ustalił rezerwowy Dominik Sokół.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Radomiak grał z polotem, zawodnicy byli napakowani od samego początku. To był zupełnie inny zespół niż ten, który tydzień wcześniej kibice mogli oglądać w Poznaniu. Zawodnicy perfekcyjnie wykonywali zadania powierzone im przez trenera Dariusza Banasika. Gdyby gospodarze byli bardziej skuteczni, mecz mógłby się skończyć ich jeszcze wyższym zwycięstwem. Niemniej, trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek w Radomiu będzie kręcił nosem.

Legia była myślami przy eliminacjach Ligi Mistrzów, ale trudno usprawiedliwiać mistrzów Polski, ponieważ zagrali bardzo słabo. Trudno jest wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika gości, który zagrałby na przyzwoitym poziomie. Czesław Michniewicz ma o czym myśleć, bo z taką grą legioniści nie mają czego szukać w Europie.

Radomiak Radom - Legia Warszawa 3:1 (0:0) 1:0 Mateusz Radecki 46' 2:0 Karol Angielski 80' 2:1 Maik Nawrocki 82' 3:1 Dominik Sokół 90+6'

Składy:

Radomiak: Filip Majchrowicz - Damian Jakubik, Goncalo Silva (24' Raphael Rossi), Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz - Leandro, Michał Kaput, Filipe Nascimento, Mateusz Radecki (86' Meik Karwot), Mario Rondon (86' Miłosz Kozak) - Karol Angielski (90' Dominik Sokół).

Legia: Kacper Tobiasz - Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Maik Nawrocki - Kacper Skibicki (46' Josip Juranović), Andre Martins (46' Josue), Bartosz Slisz, Joel Abu Hanna (38' Filip Mladenović) - Ernest Muci (58' Rafael Lopes), Tomas Pekhart, Luquinhas (58' Mahir Emreli).

Żółte kartki: Mario Rondon, Filipe Nascimento, Jakubik, Radecki (Radomiak) oraz Muci, Slisz, Wieteska (Legia). Czerwone kartki: Filipe Nascimento (Radomiak) oraz Mladenović, Josue (Legia).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
34
22
8
4
67:24
74
2
34
20
9
5
60:30
69
3
34
18
11
5
63:31
65
4
34
16
9
9
52:39
57
5
34
15
9
10
45:37
54
6
34
15
3
16
48:51
48
7
34
11
15
8
42:40
48
8
34
13
8
13
55:55
47
9
34
12
10
12
40:42
46
10
34
13
4
17
46:48
43
11
34
11
9
14
35:38
42
12
34
9
13
12
39:50
40
13
34
11
5
18
43:59
38
14
34
9
10
15
39:52
37
15
34
7
14
13
42:52
35
16
34
7
11
16
36:56
32
17
34
7
10
17
37:54
31
18
34
6
10
18
29:60
28

CZYTAJ TAKŻE: Wisła Kraków dwa razy goniła i dogoniła. Nieciecza może sobie pluć w brodę PKO Ekstraklasa. Trener Adam Majewski wskazał pozytywy mimo porażki z Piastem Gliwice

Źródło artykułu: