PKO Ekstraklasa: złoty chłopak porwał stadion. Górnik Zabrze bezradny bez Lukasa Podolskiego

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Kacper Kozłowski
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Kacper Kozłowski

Piękna akcja indywidualna Kacpra Kozłowskiego była ozdobą meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze. Portowcy zwyciężyli 2:0, są na szczycie tabeli PKO Ekstraklasy, a ich przeciwnik jeszcze mocniej niż przed inauguracją czeka na Lukasa Podolskiego.

Pogoń rozpoczęła sezon w PKO Ekstraklasie między meczami w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Kosta Runjaić wprowadził czterech nowych piłkarzy do jedenastki. Zamiast Jakuba Bartkowskiego, Alexandra Gorgona, Kacpra Kozłowskiego i Sebastiana Kowalczyka zagrali Paweł Stolarski, Michał Kucharczyk, Kacper Smoliński i Jean Carlos Silva. Nie była to rewolucja, ale przemeblowanie. Drużyna potrzebowała takiego zastrzyku nowej energii.

Górnik zagrał w Szczecinie po raz pierwszy po okresie przygotowań. Największym wydarzeniem lata w tym klubie było zakontraktowanie Lukasa Podolskiego. Od niedzieli rana było jasne, że na debiut byłego reprezentanta Niemiec w PKO Ekstraklasie trzeba będzie poczekać.

Podolski chwalił się na Instagramie udziałem w turnieju dzieci, a że z Zabrza do Szczecina jest kawałek drogi, to drużyna musiała sobie tam radzić bez niego. Trener Jan Urban wspominał na konferencji prasowej o zaległościach treningowych napastnika i to one były głównym powodem nieobecności. Debiutował natomiast sam Urban na ławce, ciekawym wydarzeniem był powrót do ligi Grzegorza Sandomierskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo

Pogoń dostała piłkę od zabrzan i długo nie wiedziała, co z nią zrobić. Prawy grał do lewego, lewy do prawego, co z każdą minutą było coraz bardziej nużące. Gospodarze nabijali sobie licznik podań, co ten strzałów ani drgał. Małe ożywienie nastąpiło w 20. minucie, ponieważ po obu stronach boiska było zablokowane uderzenie. Lepsze to niż nic, ale na przełom trzeba było jeszcze poczekać.

W 33. minucie pierwsze uderzenie celne Pogoni i od razu skończyło się golem na 1:0. Michał Kucharczyk oderwał się od rywali i główkował w narożnik bramki po wrzutce Luisa Maty. Naładowany energią Kucharczyk tchnął ducha w mecz i udowodnił, że jego nieobecność w europejskich pucharach jest dużym osłabieniem. Przed przerwą wymierzonym podaniem mógł dorzucić asystę do gola, ale do piłki nie zdążyli Jean Carlos oraz Luka Zahović.

Jan Urban wzruszał ramionami, przekazywał z okolicy linii dużo wskazówek piłkarzom, ale Górnik nie odkrył w pierwszej połowie sposobu na przeprowadzenie dobrego kontrataku. Było kilka stałych fragmentów, szarpał Jesus Jimenez, ale bramkarz Pogoni się nudził. Dante Stipica wykonał jeden chwyt przez 45 minut.

Po przerwie goście musieli zaproponować coś więcej, jeżeli chcieli przedostać się przez jedną z najlepszych defensyw w Polsce. Górnik przechodził momentami do ataku pozycyjnego, ale wyglądał on równie mizernie jak szybkie akcje. Pogoń kontrolowała sytuację na boisku i stopniowo przybliżała się do wygranej.

Byłby to mecz nadający się tylko do odhaczenia w terminarzu, gdyby nie rewelacyjna akcja Kacpra Kozłowskiego, której Szczecin nie zapomni minimum przez kilka tygodni. Młodzieżowiec porwał stadion kilkanaście sekund po wbiegnięciu z ławki rezerwowych na boisko. Była 67. minuta, kiedy reprezentant Polski ośmieszył dryblingiem czterech przeciwników i jeszcze przymierzył z kilkunastu metrów na 2:0. Takie akcje można umieszczać w kompilacjach najlepszych zagrań, ale akurat Kozłowski nie musi się przedstawiać skautom, a tylko podnosi swoją wartość.

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 2:0 (1:0)
1:0 - Michał Kucharczyk 33'
2:0 - Kacper Kozłowski 67'
 
Składy:

Pogoń: Dante Stipica - Paweł Stolarski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Luis Mata - Damian Dąbrowski (90' Kamil Drygas) - Michał Kucharczyk, Kacper Smoliński (60' Maciej Żurawski), Rafał Kurzawa (66' Kacper Kozłowski), Jean Carlos Silva (60' Sebastian Kowalczyk) - Luka Zahović (66' Piotr Parzyszek)

Górnik: Grzegorz Sandomierski - Kacper Michalski, Przemysław Wiśniewski, Rafał Janicki, Erik Janża - Alasana Manneh, Filip Bainović (70' Adrian Dziedzic) - Robert Dadok, Bartosz Nowak (78' Piotr Krawczyk), Mateusz Cholewiak (78' Michał Rostkowski) - Jesus Jimenez

Żółte kartki: Parzyszek (Pogoń) oraz Manneh (Górnik)

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Lech Poznań 34 22 8 4 67:24 74
2 Raków Częstochowa 34 20 9 5 60:30 69
3 Pogoń Szczecin 34 18 11 5 63:31 65
4 Lechia Gdańsk 34 16 9 9 52:39 57
5 Piast Gliwice 34 15 9 10 45:37 54
6 Wisła Płock 34 15 3 16 48:51 48
7 Radomiak Radom 34 11 15 8 42:40 48
8 Górnik Zabrze 34 13 8 13 55:55 47
9 Cracovia 34 12 10 12 40:42 46
10 Legia Warszawa 34 13 4 17 46:48 43
11 Warta Poznań 34 11 9 14 35:38 42
12 Jagiellonia Białystok 34 9 13 12 39:50 40
13 KGHM Zagłębie Lubin 34 11 5 18 43:59 38
14 Stal Mielec 34 9 10 15 39:52 37
15 Śląsk Wrocław 34 7 14 13 42:52 35
16 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 7 11 16 36:56 32
17 Wisła Kraków 34 7 10 17 37:54 31
18 Górnik Łęczna 34 6 10 18 29:60 28

Czytaj także: Pogoń Szczecin bez kompleksów i zaliczki

Czytaj także: Lech Poznań zawiódł już na starcie sezonu

Źródło artykułu: