O odejściu Żarko Udovicicia z Lechii Gdańsk mówiło się od paru miesięcy, ale dopiero teraz poznaliśmy konkrety. Gdański klub po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw postanowił o tym, że nie przedłuży wygasającego za nieco ponad miesiąc kontraktu z serbskim skrzydłowym.
Udovicić znalazł się w kadrze biało-zielonych na mecz 30. kolejki PKO Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok i będzie to dla niego ostatnie spotkanie w gdańskich barwach.
Jak można w skrócie podsumować pobyt Serba w Lechii? Jednym słowem - rozczarowanie. Przychodził nad morze po świetnym sezonie w Zagłębiu Sosnowiec i wydawało się, że Lechia zyskała wartościowego skrzydłowego. No właśnie, wydawało się. Udovicić bowiem zawodził od samego początku i już w ligowym debiucie otrzymał czerwoną kartkę, a do tego musiał pauzować kilka kolejek. Gdy wrócił... znów sobie przeskrobał u trenera Piotra Stokowca, gdy naruszył nietykalność sędziego w derbach Trójmiasta i został zdyskwalifikowany na dwa miesiące.
Potem doszły problemy zdrowotne - u zawodnika podejrzewano nawet zawał serca. Ostatecznie skończyło się na strachu, natomiast Serb długo czekał na wyniki badań i zgodę lekarzy na powrót do treningów, w efekcie czego stracił część przygotowań, a potem przez spory okres nie mógł odzyskać miejsca w składzie. Nie pomogło mu w tym zakażenie koronawirusem i kolejny rozbrat z treningami.
W końcu się doczekał, zagrał parę spotkań w pierwszym zespole Lechii, ale chyba sam zdawał sobie sprawę, że nie gra tyle, ile by chciał. Finalnie zapadła decyzja, że jego czas w Lechii minął.
Z tego, co ustaliliśmy, Udovicić od paru tygodni jest już dogadany z nowym pracodawcą, natomiast nazwa klubu trzymana jest w tajemnicy. Niewykluczone, że serbski skrzydłowy zostanie w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE:
Duże zmiany w Wiśle Płock. Sześciu zawodników rozstaje się z klubem
Michał Probierz nie gryzie się w język. "Na to nie da się patrzeć"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia nabrał się na jawne oszustwo