Włosi zachwyceni graczem Legii Warszawa. Już wcześniej mógł tam trafić

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Slisz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Slisz

"Ekstratalent", "najdroższy transfer w historii Ekstraklasy" - włoscy dziennikarze są zachwyceni Bartoszem Sliszem. Poświęcili mu spory artykuł i zaznaczyli, że był już na celowniku jednego z włoskich klubów.

Bartosz Slisz przeszedł z KGHM Zagłębia Lubin do Legii Warszawa w lutym ubiegłego roku za kwotę niespełna dwóch milionów euro. To jak dotąd najdroższy transfer wewnątrz ligi.

22-latkowi sporo miejsca poświęciło "Calcio Mercato". Dziennikarze nazwali go "ekstratalentem", który rozwija się z roku na rok. To zapewniło mu miejsce w wyjściowym składzie Legii i zainteresowanie ze strony selekcjonera Paulo Sousy.

Przedstawiono go jako defensywnego gracza, odpowiedzialnego głównie za destrukcję akcji przeciwników. - Nigdy się nie męczę, cały czas biegam. Uwielbiam się poświęcać - cytowano wypowiedź piłkarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

"Calcio Mercato" przypomniało, że już przed laty Slisz mógł trafić do Włoch. - To prawda, zadzwonili do mnie z klubu ACD Virtus Entella - tłumaczył zawodnik. - Ale trenowałem tam jedynie z drugą drużyną. W Polsce grałem już w wyjściowym składzie, nie chciałem zrobić kroku wstecz - dodał.

Przez kolegów z drużyny porównywany jest do N'Golo Kante. On sam wzoruje się natomiast na Casemiro, którego uważa za wzór piłkarza. Slisz jest ambitny i nie ukrywa, że w przyszłości weźmie pod uwagę wyjazd do którejś z lig zagranicznych.

W trwających rozgrywkach PKO Ekstraklasy Slisz rozegrał 27 spotkań. Strzelił dwie bramki i zaliczył asystę, a jego Legia została ponownie mistrzem Polski. Jego kontrakt ze stołecznym klubem obowiązuje do 31 grudnia 2024 roku, a wartość rynkową piłkarza wyceniono na 1,5 mln euro.

Czytaj także:
Jest decyzja w sprawie przyszłości Petera Hyballi w roli trenera Wisły
Świetne wiadomości dla Roberta Lewandowskiego i kolegów. Są na to realne szanse

Źródło artykułu: